|
kottecek.moblo.pl
mam nadzieję że nic już tego nie zmieni.!
|
|
|
mam nadzieję, że nic już tego nie zmieni.!
|
|
|
jesteś wyjątkowy jak mleczyk w Epoce Lodowcowej . xD
|
|
|
Usiądę na środku ulicy, wyciągnę lizaka i będę czekać aż po mnie przyjdziesz.
|
|
kottecek dodał komentarz: |
7 stycznia 2011 |
|
gdybym była ziołem - jarałbyś 24/7.
|
|
|
wiesz , On potrafił zwyczajnie znikać. wyłączyć telefon na kilka dni, nie pojawiać się w szkole, czy też na ulubionej ławce. nie dawał znaku życia, nigdzie nie można Go było znaleźć. tak jakgdyby przepadł. wkońcu po jakimś czasie odzywał się mówiąc: ' taka chwila przerwy od życia, Młoda '. nienawidziłam tego. ja się zamartwiałam, a On robił sobie 'przerwę od życia'.
|
|
|
nienawidzę tego, gdy rozmawiając z kumplem po minionym weekendzie, gdy pytam jak go spędził, On odpowiada: ' w piątek piłem z edkiem z fabuły, bo go spotkałem na osiedlu. a sobota ? minęła pod hasłem "zapierdolić się z pezetem" '. mówi to tak cholernie spokojnie, z lekkim uśmiechem,który jest reakcją na moją zazdrość i walkę z tym by się opamiętać i nie wydrzeć jak cholernie mu zazdroszczę. chwilę potem pociesza mnie mówiąc: ' wpadaj na juwenalia - będziemy pić wszyscy razem!'.
|
|
|
uwielbiam, gdy tato przychodzi by oddać mi pożyczone pieniądze. łapie się wtedy za serce i mówi: ' no ile, mów prowidencie wredny'. ' no wiesz tato, oprocentowanie jest ogromne' - śmiejąc się mówię. ' dawaj, dawaj - wal śmiało' - mówi, czekając jak na zbawienie. ' no tatuś, tak jak zawsze + jedno zero do kwoty' - żartuję z uśmiechem. ' no to łap' - daje mi kase, z faktycznym zerem więcej w kwocie, i wychodzi z 'że też namawiałem Cię na profil ekonomisty' na ustach.
|
|
|
tego dnia wyjebali Cię ze szkoły.nie chciałeś iść sam do domu,bo bałeś się ojca-który napierdalał Ciebie i Twojego brata o byle powód.poszłam razem z Tobą.siedziałam w Twoim pokoju,gdy Ty wyjaśniałeś ojcu powody.nienawidziłam przesiadywać w Twoim domu,nienawidziłam równie mocno jak i Ty tego kogoś kto śmiał nazywac się Twoim ojcem.siedziałam w ciemności modląc się o to by to jak najszybcij się skończyło. pośród wrzasków usłyszałam uderzenie,i trzask,jakgdyby ktoś leciał na ziemię. zaciskając ręce w pięści,wybiegłam z pokoju.podnosiłeś się z podłogi ocierając rozwaloną wargę.ojciec chciał poprawić cios,gdy podbiegłam i stanęłam przed Tobą.'uderz,skurwielu no prosze bardzo'-wykrzyczałam ze łzami w oczach.zatrzymał rękę mówiąc:'nie mieszaj się gówniaro'.wzięłam Cię za rękę i wychodząc powiedziałam:'niektórym jeszcze na Nim zależy,psychopato'.od tej pory już nigdy Cię nie uderzył,mimo,że miał tyle okazji.
|
|
|
pamiętasz te czasy gdy szczytem marzeń było zostanie na dworze do ciemka ? gdy wyjaz do innego miasta z rodziciami wydawał się czymś w rodzaju podróży życia ? gdy całym Twoim światem było jedno szare blokowisko ? gdy jedynym zmartwieniem było to , czy lecą dzisiaj smerfy ? czasem chciałabym wrócić do tych beztroskich chwil, złapać łopatkę w rękę , pobiec do piaskownicy i nie przejmować się absolutnie niczym budując cudowny zamek z piasku. /
|
|
|
- co powiesz na to , żebym Cię teraz pocałował .. - nic nie powiem , tylko się odwrócę .. - dlaczego ? - bo znowu się w Tobie zakocham .. - a co Ty na to , jak Ci powiem , że Cie kocham i chcę z Tobą być ? - pocałuję Cię ..
|
|
|
Nigdy nie poddawaj się.Nawet gdy jest bardzo źle.
|
|
|
|