 |
kochamcie97.moblo.pl
powiedział że to koniec odchodzi . zaczęłam się głośno śmiać jakiś głupi pieprzony żart . jednak on był poważny . zamilkłam . odruchowo tona łez poleciała mi po
|
|
 |
powiedział , że to koniec - odchodzi . zaczęłam się głośno śmiać jakiś głupi , pieprzony żart . jednak on był poważny . zamilkłam . odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach , czułam jak moje serce cholernie piecze . ale nie , przecież muszę być silna , nie mogę się załamać . powiedziałam , że wszystko w porządku i szybko zapomnę .. pobiegłam do domu , choć ledwo stałam na nogach , ale nie mogłam się poddać , nikt nie mógł poznać po mnie smutku . wytarłam łzy . niepotrzebnie , kolejna partia wylała się z moich oczy w niespełna sekundę . nie potrafiłam nad sobą zapanować . skulona usiadłam na krawężniku krzycząc , czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk . otępiona , zalana łzami , spuchnięta nie podniosłam się już nigdy z tego jebanego dołu.. "
|
|
 |
stojąc nad szpitalnym łóżkiem, trzymałam jego dłoń. uśmiechał się do mnie i mówił, że te kilka lat były najpiękniejsze w jego życiu, bez względu na to, że z dnia na dzień był coraz bliżej śmierci z powodu choroby . łzy spływały mi po policzkach, a jego oczy powoli zaczęły się zamykać. doszło do mnie, że to już koniec, że on odchodzi. przez głowę zaczęły przelatywać mi wszystkie wspomnienia. on nagle otworzył oczy i powiedział 'już spać nie można?!' . cały on. nawet przed śmiercią potrafił zażartować, abym choć na chwilę się uśmiechnęła. kochałam go.
|
|
 |
nie było Cię pół roku a teraz wracasz i pytasz co u mnie ?co mam Ci powiedzieć ? że przez trzy miesiące po Twoim odejściu praktycznie nie wychodziłam z pokoju ? że chodziłam ciągle
w dresie z chusteczkami z podkowami pod oczami i nie ogarniętymi włosami ?że nie spałam po nocach tylko szlochałam poduszkę ?że zniszczyłam wszystkie Twoje zdjęcia i wyrzuciłam miśki od Ciebie ?że codziennie wieczorem chodziłam pod Twój blok i patrzyłam w okno od Twojego pokoju sprawdzając czy przypadkiem niie wróciłeś ? że nawet odkurzając , jadąc autobusem czy myjąc włosy potrafiłam się rozpłakać ? że codziennie pisałam doTwojej siostry czy wróciłeś ? że po szkole spędzałam dwie godziny siedząc na naszej ławce w parku ? że gdy ktoś zupełnie obcy na ulicy wypowiedział Twoje imię ja przeklinałam pod nosem ocierając grube łzy z policzków ? że Cię nienawidzę czy mam ochotę Ci przyjebać ? no co mam Ci ku.rwa powiedzieć ?bo chyba nie to , że nadal coś do Ciebie czuję
|
|
 |
Może mało czasu poświęciliśmy sobie, może nie wystarczająco wiele,ale wiem jak się uśmiechasz kiedy w Twojej głowie kłębią się dziwne myśli i co robisz gdy jesteś zazdrosny, nie potrafię się nie uśmiechnąć , kiedy układasz włosy przed lutrem i wiesz? Marudzeń Twoich też mogłabym słuchać już do końca tak do definitywnego końca.
|
|
 |
mała, wylansowana niuniu. jest jeden problem - oprócz wyglądu istnieje w życiu coś takiego jak mózg - tak , wiem , że słyszysz pierwszy raz to słowo, więc już tłumaczę : to takie coś dzięki czemu myślisz, i jesteś kimś więcej niż najzwyklejejszą w świecie kolejną dupą do wyruchania.
|
|
 |
Owszem, nie jestem ładna. Nie mam dobrej figury, tu i ówdzie mam za dużo bądź za mało. Nie jestem też oszałamiająco mądra ani zdolna. jestem też niezgrabna i infantylna. Za bardzo się wszystkim przejmuję i wyolbrzymiam problemy. Jestem też cholerną zazdrośnicą, a sarkazm i ironia wymieszane są z moją krwią.
|
|
 |
Najgorsze uczucie kiedy kogoś kochasz jesteś gotów zrobić dla tej osoby wszystko robiąc z siebie totalnego idiote a on i tak tego nie zauważa tylko dalej ma Cię w dupie, jakby to co było między Wami nie miało jakiegokolwiek znaczenia.
|
|
 |
Bo ona ma sześć różnych uśmiechów. Pierwszy, gdy coś ją naprawdę rozśmieszy. Drugi, gdy śmieje się z grzeczności. Trzeci, gdy snuje plany. Czwarty, gdy śmieje się sama z siebie. Piąty, gdy czuje się niezręcznie. I szósty gdy... Szósty, gdy Go widz
|
|
 |
-zaczekaj!
-na co?!
-pozwól mi to wytłumaczyć!
-że co?! znowu będziesz mi wciskać głupią bajeczkę że się zapomniałeś i nie wiesz co w ciebie wstąpiło?! ...milczy
-więc nie marnuj mojego cennego czasu i pozwól mi rozwijać dalej skrzydła.
|
|
 |
może to we mnie tkwi problem. może to ja sprawiam że większość ludzi prędzej czy później odchodzi. może to ja jestem wybredna i nie potrafię docenić tego co dał mi los. może to JA powinnam się zmienić.
|
|
 |
najczęściej poruszają nas słowa, które ktoś powiedział niechcący, mimochodem. Nie o tym myślał, nie o to mu chodziło, a to trafiło.
|
|
 |
Nie zliczysz, ile razy mówiłaś, że jest okej, a tak naprawdę rozpierdalało cię od środka. Nie zliczysz, ile razy uśmiechnęłaś się, chociaż miałaś ochotę płakać jak dziecko. Nie zliczysz, ile razy oszukiwałaś samą siebie, że on cię kocha. Nie zliczysz, ile razy spierdoliłaś coś, na czym ci cholernie zależało. Nie zliczysz, ile razy miałaś ochotę umrzeć, zapaść się pod ziemię, po prostu zniknąć. Nie zliczysz, ile razy tak bardzo pragnęłaś być szczęśliwa, a za każdym razem znowu coś stawało ci na drodze. Pewnych rzeczy nie da się policzyć, bo niektóre błędy popełniamy zbyt często
|
|
|
|