|
klaudycha.moblo.pl
kiedy on się bawił z innymi ona siedziała w domu pod kocem z gorącą czekoladą która tak idealnie paliła jej dłonie myśląc o tym jak mogła dopuścić by taki skurwysy
|
|
|
kiedy on się bawił z innymi ona siedziała w domu pod kocem, z gorącą czekoladą, która tak idealnie paliła jej dłonie, myśląc o tym jak mogła dopuścić by taki skurwysyn zawładnął jej uczuciami
|
|
|
jeśli ktoś jeszcze raz powie mi to jakże wkurwiające zdanie ' dasz radę ' to pokaże mu rany na nadgarstkach, wymienię dokładną liczbę tabletek nasennych połykanych przeze mnie, dam mu rachunek za te wszystkie chusteczki, które zużyłam do ocierania łez, pokaże dokładne miejsca na twarzy, z których rozmazany tusz nie chciał się zmyć, pokaże mu moje po przygryzane do krwi wargi, i odejdę z opuszczoną głową, bo te wszystkie wspomnienia powrócą.
|
|
|
- zanim odejdziesz, mam tylko jedną prośbę.. - powiedziała patrząc na niego z ukrytym bólem w oczach, ale nadal błagalnie. - tak? - spytał próbując nie patrzeć w jej zapłakane tęczówki. - idź w pizdu i już nigdy kurwa nie wracaj! - krzyknęła i szybkim ruchem wymierzyła mu cios w policzek po czym z nieukrytą rozpaczą pobiegła zatopić smutek w wódce.
|
|
|
często się wkurwiam i mogę działać Ci na nerwy, ale jeśli Ci zależy będziesz rozumiał moje zachowanie jak jeszcze nikt inny.
|
|
|
będę płakać i wymiotować na przemian, przeklinać i karcić się za to, bić i pomagać w jednej chwili, myśleć o samobójstwie jednocześnie pocieszając się w duchu, będę inna, będę tak pojebana jak jeszcze nigdy, przecież i tak już nic nie naprawię.
|
|
|
i znów kładę się spać z nadzieją, że obudzę się widząc Twoje imię na wyświetlaczu.
|
|
|
to cholerne uczucie kiedy rzucasz się na łóżko, łzy mimowolnie płyną po Twojej bladej twarzy, z ust pogryzionych do czerwoności leci krew, wijesz się z bólu, ale to nie jest zwykły ból, o nie. to nie ból brzucha czy głowy, to ból serca, o sto razy gorszy od bólu znanego Ci jeszcze z dzieciństwa.
|
|
|
patrze na świat za szybą i wiesz? i mam kurwa dosyć. mam dosyć widoku rozwrzeszczanych dzieciaków cieszących się nową zabawką. dosyć wielce zakochanych par, trzymających się za rękę, uświadamiając mi jak bardzo jestem samotna. dosyć zadumanych w sobie dziuń i pierdolonych lovelasów myślących, że wszystko jest dla nich. dziś nawet siebie mam dosyć. mam dosyć siebie takiej pochłoniętej smutkiem i łzami. takiej tonącej w morzu niespełnionych marzeń, po prostu mam dosyć.
|
|
|
czasem tylko dopada mnie tęsknota do tych dni spędzonych razem, wtedy herbata przestaje mi smakować a ulubione perfumy tracą zapach. tak, bez Ciebie wszystko traci na wartości.
|
|
|
siedziałam na podłodze oglądając zdjęcia z dzieciństwa. wiesz co zobaczyłam? zobaczyłam małą szczęśliwą dziewczynkę biegającą za piłką. wzięłam następne zdjęcie. patrząc w swoje okrągłe roześmiane oczy z fotografii mam wrażenie, że to nie Ja. że ta wesoła dziewczynka nie jest mną, kimś podobnym, ale nie mną. jak to możliwe, że taka śliczna, pełna radości dziewczynka dzisiaj siedzi z zimną już herbatą w rękach i łyka własne łzy, zapominając o tym, że świat nie kończy się na jednej osobie? jak to możliwe, że ta cała radość to dziś tylko jedno zdjęcie?
|
|
|
nie przywykłam kochać ludzi, którzy nie kochają mnie i nawet nie wiesz jak żałuję, że dla Ciebie zrobiłam wyjątek.
|
|
|
my? my się nigdy nie zrozumiemy. on nigdy nie zrozumie mojej zazdrości, nie zrozumie dlaczego tak bardzo chcę, żeby był tylko mój. nie zrozumie dlaczego płaczę zawsze kiedy tylko pisze mi o innej, nie będzie wiedział dlaczego tak cholernie to przeżywam. Ja znów nigdy nie zrozumiem jego co niektórych rozmyślań, nigdy nie będę w stanie pojąć co sugeruje zadając niektóre pytania, czemu ma chwile kiedy zostawia cały świat, oddala się nawet ode mnie. nigdy nie dam rady ogarnąć jego pomysłów, nie będę rozumiała czemu olewa moje ' przepraszam. ' po prostu nigdy. i może mnie cholernie nienawidzi, bo wkurwiam go codziennie, może nie chce mnie już znać przez moją chorobliwą zazdrość, ale Ja nie umiałabym sobie bez niego poradzić, nawet bez tych łez, które dzień w dzień uświadamiają mi, że przez takie zachowanie, kiedyś go stracę.
|
|
|
|