|
kladzia77.moblo.pl
uwielbiam kiedy starasz się nie zerkać lecz to jest silniejsze od Ciebie.
|
|
|
uwielbiam, kiedy starasz się nie zerkać , lecz to jest silniejsze od Ciebie.
|
|
|
Najpierw Ci się podoba- tylko tyle. później zauważasz , że obchodzi Cię to z kim gada , jakie ma koleżanki. kolejnym etapem jest ogarnięcie czy nie ma dziewczyny - chociaż jeszcze wypierasz się , że pod żadnym pozorem On Ci się nie podoba. w końcu przyznajesz przyjaciółce - zauroczenie. trwa to dość długo. jest oglądanie się za Nim na ulicy, śledzenie Jego życiorysu i usiłowanie wpisania się w niego. w końcu zaczynasz czuć , że serce inaczej pyka - kochasz Go, ale udajesz przed sobą , że to nie prawda. bo przecież jesteś zimną i bezuczuciową panienką. po paru miesiącach przyznajesz się już jawnie , że Go kochasz i nie będziesz potrafiła żyć bez Jego widoku. cały ten proces tylko po to , by później się dowiedzieć jak bardzo On kocha inną..
|
|
|
3 w nocy. słychać wibrację telefonu, znowu wkur.wiona, ktoś śmie mnie budzić o tej godzinie. klikam 'pokaż' i uśmiech od razu pojawia się na twarzy : ' nie obudziłem ? ;> '. oczywista odpowiedź - ' oczywiście, że nie ;* '
|
|
|
Dbam o to , żebyście mieli o czym namiętnie plotkować. ;]
|
|
|
Wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu...
|
|
|
przestań pierdolić kłamstwa na mój temat, bo zacznę mówić prawdę o Tobie.
|
|
|
Nie martw się jeśli jesteś teraz singlem. Bóg patrzy na Ciebie i mówi : " A tego człowieka zachowam dla kogoś wyjątkowego " ♥
|
|
|
Bo wiesz On był jak produkt z górnej półki. taki o który długo trzeba się starać, a jak już się go zdobędzie to okazuje się że nie był tego wart bo etykietka kłamała...
|
|
|
jeśli ja jestem tania, to Ty jesteś gratis.
|
|
|
- to dziwne.. on w ogóle nie jest w moim typie, mój ideał urody jest zupełnie od niego odległy. ale coś mnie w nim tak intryguje, że nie mogę przestać o nim myśleć. pociąga mnie jak nikt nigdy dotąd. nie wiem co się ze mną stało.. - a ja wiem. dorosłaś. pokochałaś prawdziwie. nie jego ciało, a jego duszę..
|
|
|
Rycerz na koniu ? Nie koniecznie . Może być dresiarz na ośle , ale ważne by mnie kochał . ♥
|
|
|
Wybiła 00:00, w noc sylwestrową, a Ona wyszła na dwór, spojrzała w niebo, na którym migało tysiące kolorowych petard. Jej oczy wypełniły się łzami. W oddali słyszała głosy swoich znajomych, którzy życzyli sobie na wzajem wszystkiego dobrego i duużo miłości. A Ona stała jak wryta z butelką szampana i szukała Go wzrokiem, jednak nie znalazła... Nie przeszkadzało Jej nawet to, że tak cholernie boi się petard, które lądowały tuż koło jej stóp. Po prostu stała i płakała, bo uświadomiła sobie po raz kolejny, że to koniec, że przegrała, bo Go nadal nie było obok, i szampana musiała wypić sama. Przez jej opuchnięte oczy od płaczu znajomi mówili, że się upiła i ma iść do domu, ale oni nie wiedzieli co wydarzyło się naprawdę. Nie rozumieli...
|
|
|
|