|
kissmemylover.moblo.pl
pozwoliłeś mi odejść teraz ja pozwalam tobie płakać.
|
|
|
pozwoliłeś mi odejść, teraz ja pozwalam tobie płakać.
|
|
|
Nie potrzebuję kogoś. Potrzebuje, aby ktoś potrzebował mnie...
|
|
|
Kochaj mnie! - Co? - Tak, żebyś nie spał w nocy, zastanawiając się czy ja aby na pewno śpię sama. Żebyś skręcał się z zazdrości, widząc mój uśmiech skierowany do innego chłopaka. Żebyś czuł ... nie, nie radość. Radość, to za mało powiedziane. Niewysłowioną ekstazę widząc moje oczy patrzące w Twoją stronę. No, kochaj tak!
|
|
|
On Vineland past the candle shrine
That burns on every night for... someone
She lets herself go like an angel in the snow
She lays down on her back
Down on her back
|
|
|
Chociaż raz jeszcze ze mną bądź ten ostatni raz
Złota iskra tli się w nas zagaś ją bez słów
Zostaw mi jeszcze noc i dzień jeszcze jeden dzień
|
|
|
Wciąż pamiętam słowa Twe "miłość wieczna jest"
Wciąż pamiętam Twych oczu blask gdy szeptałaś je
Serce me mocniej biło gdy byłaś blisko mnie
Teraz widzę w twych oczach łzy kiedy mówisz mi...
Muszę odejść już od Ciebie na zawsze.
Ja o tym wiem już nie kochasz...
|
|
|
Odejdź więc jeśli chcesz.
Weź ze sobą nasze wspólne dni .
|
|
|
wspinam się, ześlizguję i na końcu upadam. szukam pomocy u prostych ludzi z własnymi problemami. biegnę a miłość umiera mi na rękach, bo nie słyszała jeszcze o szczęściu, dym z papierosa gdzieś zbiegł z kapką ciekłej dawki czystych promili. zataczam się na krawężniku z papieru, potykam o sztuczne schody, mijam ludzi, których przysięgłabym znam na wylot, a jednak to nie oni. w moim innym świecie było inaczej, w moim świecie marzenia mieszczą się w poduszce i spełniają gdy tylko ułożę na niej głowę. a tutaj ? budzę się z zakrawionymi ustami i garścią wczorajszej normalnośc
|
|
|
czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku. bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój.
|
|
|
zaczynać coś, nie kończyć, pomyśl o nas. naprawdę ciężko będzie nam się nie rozłączyć.
|
|
|
stoisz w oknie, wspominasz, patrzysz na ten cmentarz, pamiętasz, nadzieja umierała Ci na rękach, klękasz, z oka odrywa się łza, dłonie na kolanach, nie wygładzą kantów dnia.
|
|
|
wiesz, że nie jaram, weź za mnie bucha,
głęboko w płuca, za wszystkie nasze dni.
|
|
|
|