 |
kisskiss_bangbang.moblo.pl
Miłość to najpotężniejsza rzecz na ziemi. Może nauczyć latać i zapomnieć o wszystkim innym. Dzieciak taki jak ty bez miłości byłby zgubiony w jednej chwili ... brak ci od
|
|
 |
Miłość to najpotężniejsza rzecz na ziemi. Może nauczyć latać i zapomnieć o wszystkim innym. Dzieciak taki jak ty bez miłości byłby zgubiony w jednej chwili ... brak ci odporności na życie.
|
|
 |
Kochać się z kobietą i spać z nią to dwie namiętności nie tylko różne, ale prawie przeciwstawne. Miłość nie wyraża się w pragnieniu spółkowania, ale w pragnieniu wspólnego snu.
|
|
 |
Dobry, kochający i ufny jak delfin; te cechy jego charakteru zawładnęły moim dzikim sercem.
|
|
 |
Wkrótce nauczyłam się uwielbiać jego słodkie pocałunki i delikatny dotyk. Pocałunki czubkiem języka przypominają roztopione lody. To on nauczył mnie, że pocałunek ma własną duszę i barwę.
|
|
 |
Patrzymy na siebie przez chwilę, a potem w milczeniu zaczynamy się całować. Nasze wczesnoporanne pocałunki są czułe, tkliwe i gładkie jak rybki trzepoczące w wodzie. To obowiązkowy początek naszego dnia - i jedyna droga wyrażania seksualnych emocji.
|
|
 |
Cień śmierci blednie powoli, z upływem czasu. Między teraźniejszością a gruzami przeszłości będzie tylko cienka szklana ściana.
|
|
 |
Zewnętrznie stanowimy dwa kompletnie różne typy. Ja, pełna energii i ambicji, widzę świat jako pachnący owoc, który tylko czeka, żeby go zjeść. On, zamknięty w sobie i romantyczny, ma świat za ciastko przybrane arszenikiem; powoli zatruwa się każdym kolejnym kęsem. A jednak te odmienności tylko wzmogły nasze wzajemne przyciąganie, na podobieństwo przyciągania nierozdzielnych, choć przeciwnych, biegunów magnesu.
|
|
 |
Cóż, szeroki świat żyje w tempie wzniosłych spraw, cudownych krajobrazów do odkrycia. Ale teraz chcę jedno od życia - znaleźć sobie nowego kochanka!
|
|
 |
Count from one to ten with my eyes closed.
|
|
 |
Czasami nad ranem, ciągle jeszcze pijana, budziłam się, drżąc z zimna, i musiałam pójść do łazienki. Wracając, widziałam swoje odbicie w lustrze. Policzki poorane ciemnymi strużkami resztek po makijażu. Czerwone plamy zaschniętego wina, rozlanego na moje piersi, gdy ręce trzęsły mi się od łkania lub gdy byłam już tak pijana, że rozlewałam wino, podnosząc kieliszek do ust. Włosy przyklejone do czoła i szyi. I gdy widziałam to odbicie w lustrze, dostawałam ataku nienawiści i pogardy do siebie, do niego, do jego żony i do wszystkich cholernych róż tego świata. Wpadałam do salonu, chwytałam bukiet i tłukłam nim o podłogę, o meble lub o parapet. Bo ja także dostawałam od niego róże. Tylko że białe. Przestawałam tłuc, gdy na łodygach nie było już żadnych kwiatów. Dopiero wtedy czułam się uspokojona i szłam spać. Budziłam się około południa i chodziłam boso po białych płatkach leżących na podłodze w salonie. Na niektórych były plamy krwi z moich dłoni pokłutych kolcami. Takie same plamy były zawsze na pościeli.
|
|
 |
Nienawidzę poranków. Przypominają mi, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami.
|
|
 |
Tulił się do niej i opowiadał. O tym, że chciałby przynieść jej bukiet fiołków, pójść z nią na spacer do parku. Dotknąć " tak zupełnie przypadkowo " jej dłoni w ciemnym kinie, chcieć ją pocałować, gdy odprowadzi ją pod dom wieczorem. Tęsknić za nią już minutę po tym, jak zniknie za drzwiami swojego domu. I wyczekiwać niecierpliwie jutra. I jeśli ona mu tylko pozwoli, odwróci i cofnie czas. Nie będzie mógł zasnąć przed spotkaniem z nią, przyniesie jej kwiaty i zamiast napisać wiersz, skomponuje sonatę. Opowiadał także o tym, że chciałby ją całować i że ośmiela się ją " jak najbardziej wyjątkowo w tej sytuacji " prosić o przyzwolenie na absolutnie bezprecedensowe odwrócenie biegu historii jej życia.
|
|
|
|