|
kisielq69.moblo.pl
Nie brakowało mi niczego. Ani jego pocałunków ani dotyku wspólnych chwil i noszenia na rękach. Nie tęskniłam też za wygłupami jego zapachem i szerokim szczerym uśmieche
|
|
|
Nie brakowało mi niczego. Ani jego pocałunków ani dotyku, wspólnych chwil i noszenia na rękach. Nie tęskniłam też za wygłupami, jego zapachem i szerokim szczerym uśmiechem. Na początku nie.
|
|
|
Znowu przejął prowadzenie, przygarniając ją do siebie i cąłując. Poczuła pierwsze ukłucia podniecenia w koniuszkach nerwów. Podciągnęła jego koszulę. Zdjął ją przez głowę i nagle sprawy nabrały tempa.
|
|
|
Czy tylko jej się zdawało, czy znowu rzucił jej szybkie, taksujące spojrzenie? Nic w rodzaju zaczepki seksualnej. To było raczej... zdziwienie, jakby coś było z nią nie tak.
|
|
|
Oczy, które sie w Ciebie wpatrują.
Nie ma nic więcej. Nie ma hałasu, nie ma innych ludzi,
nie ma myśli ani zmartwień,
nie ma wczoraj, nie ma jutra. Świat sie po prostu zatrzymuje,
i to piękne miejsce, i jesteś tylko Ty. Tylko Ty i moje
oczy...
|
|
|
Obdarował mnie jednym ze swoich najpiękniejszych łobuzerskich uśmiechów, i wtedy zakochałam się w nim kolejny raz.
|
|
|
Mówię, że nie potrzebuję miłości, a potem zamykam się w pokoju i mówię do mokrych chusteczek jak bardzo mi jej brak..
|
|
|
Zgraj sobie mój oddech na płytę. I słuchaj tego wieczorami, może wtedy zrozumiesz.
|
|
|
Myli się ten, kto sądzi, że w początkach dwudziestego pierwszego wieku kwestia zamążpójścia nie jest dla kobiety zbyt istotna. Prawda, że pozostawanie w związku niesformalizowanym, zwanym konkubinatem, nie budzi już tyle emocji. Prawda, że sąsiadki nie kręcą potępieńczo głowami i nie spluwają demonstracyjnie, by pokazać, co o takiej sądzą. Prawda, że bywanie na randkach połączonych z śniadaniem do niczego nie zobowiązuje. Prawda, że określenie „stara panna” stopniowo zastępuje się terminem „singiel” Wszystko to prawda, a jednak.. Ani postęp cywilizacyjny, ani coraz większy liberalizm obyczajowy nie mogą uchronić od codziennej pustki i świątecznych obiadów w gronie rodziny.
|
|
|
Przypomniała sobie w tej chwili, ile razy przechodziła albo przejeżdżała obok kina i widziała wszystkie te pary przed wejściem. Ile razy marzyła, żeby też tak stać, z facetem oczywiście. Ile razy myślała, jakie to szczęście mają inni. Ile razy obliczała jak dawno była w kinie z kimś innym niż koleżanką. Ile razy zazdrościła wszystkim tym kobietom, które sobotni wieczór spędzały na randce właśnie tutaj. Niby takie proste, ale dla niej tak nieosiągalne. Aż do dziś. Dziś była jedną z nich i było jej z tym dobrze.
|
|
|
Czuła, że to odpowiedni moment, by otworzyć serce i wyznać wszystko. Chciała to zrobić i wiedziała, że powinna. Otworzyła nawet usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Wieloletni lęk okazał się silniejszy. Stała więc, milcząc i patrząc, jak gaśnie w jego oczach blask i znika radość z twarzy. Zrozumiała, że właśnie straciła szanse, by zdobyć to czego pragnęła najbardziej.
|
|
|
Jest jednym z mężczyzn, przez których płakałam najczęściej i zarazem jedynym, do którego nie mam o to żalu.
|
|
|
Żeby zauważyć swoje osamotnienie, trzeba mieć na to czas.
|
|
|
|