|
kiniaaa918.moblo.pl
mam gdzieś te wszystkie plastikowe uczucia sztuczne uśmiechy. udawanie szczęścia tylko po to aby oszukać własną podświadomość. imitacja radość nigdy nie wyjdzie nat
|
|
|
mam gdzieś, te wszystkie plastikowe uczucia, sztuczne uśmiechy. udawanie szczęścia, tylko po to, aby oszukać własną podświadomość. imitacja radość,nigdy nie wyjdzie naturalnie.
|
|
|
( otworzyła pamiętnik , zaczynając pisać.. ) ' Drogi pamiętniczku. nie daje rady. wszystko staje się takie ponure , nie jest tak jak kiedyś. kiedy był on było inaczej. nie. nie jestem tchórzem. on mnie zranił. dlatego zrezygnowałam. mimo swych pragnień do niego , po prostu.. zaczarował mnie swoją osobą. czuję że to był pierwszy chłopak który nie liczył się z urody a z głębi. chyba dorosłam. w każdym razie nie będę się rozczulać.. jeszcze trochę o nim dziś pomyślę. jutro zapomnę. jeszcze nie dziś.. od jutra zacznę żyć HappyEndem.
|
|
|
nie wierze, naprawdę nie wierze ze wczoraj minął rok od kiedy pierwszy raz rozmawialiśmy i pół roku od kiedy już mnie nie kochasz, a moje uczucia względem ciebie nadal się nie zmieniły, wiesz?
|
|
|
po sześciomiesięcznym nieodzywaniu się do siebie nawzajem, żyjąc nową szansą na lepsze życie z kimś innym, nadal o nim myślę. Wiem ze to głupie ale wciąż głupie pytania tłumią mi się w głowie.”Co by było gdyby Zycie potoczyło się inaczej, gdybyśmy nie spotkali się wtedy?” , „Czy jedno twoje tak lub nie zmieniło by wszystko?” miłość zawsze zostaje, nie w całości ale jakąś część nas nadal będzie chciała czegoś innego. Sadze ze nigdy nie będziemy w stu procentach pewni swoich decyzji. Zrobimy to co będziemy uważali za słuszne, na podstawie tego o widzieliśmy i czuliśmy.
|
|
|
Zawsze gdy do niej dzwonił, niemogła się skupić chodziła po pokoju mysląc co on moze w tej chwili robić. gdy siadała przy biurku zaczynała rysować serduszka, przez cały czas się uśmiechając. Po odłożeniu słuchawki zobaczyła całą kartkę wypełnioną jego imieniem ze znakiem większości i liczbą 3 obok.
|
|
|
trzymając dłonie na Jej biodrach, z każdą sekundą przyciągał Ją bliżej do siebie. - całowałaś się już kiedyś? - zapytał. zaśmiała się w duchu. - nie zadawaj takich oczywistych pytań. do dzieła, skarbie. gwarantuję Ci, że nigdy tego nie zapomnisz. - powiedziałam patrząc prosto w oczy. niepewnie położył usta na Jej ustach. przejęła inicjatywę, i zaczęła swój perfekcyjny rytuał językiem. kiedy skończyła, oddaliła się. dyszał ciężko. - oddychaj. myślałeś, że Cię kocham, co? - zapytała, z szyderczym uśmiechem. - no to się przeliczyłeś, kretynie. - dodała i odeszła, ze świadomością, że złamała serce kolejnego chłopaka.
|
|
|
wiedziałam tylko, że muszę żyć dalej, muszę być silna i muszę się uśmiechać, bo nikogo nie obchodzi, że posypał mi się świat.
|
|
|
Oficjalnie? Oficjalnie mam focha i jestem obrażona na cały świat.
|
|
|
Bez zakochań, zauroczeń i tym podobnym, proszę.
|
|
|
schodziłam jak codzień po schodach , słuchając piosenki lecącej w słuchawkach . minęłam sklepik szkolny i nagle ktoś zaciągnął mnie w lukę pomiędzy szafkami . zobaczyłam Jego z łobuzerskim uśmiechem i tym piorunującym spojrzeniem . - co ty mi robisz ? . - wyciągając słuchawki z uszu próbowałam opanować emocje . niespodziewanie przybliżył się do mojej twarzy . - chciałem się przywitać . - nie przestawał się uśmiechać . - no cześć . - uniosłam jedną brew odwzajemniając uśmiech i próbowałam daremnie zabrać jego rękę , która cały czas trzymała moje ramię . - no ej . - zacisnął obydwie dłonie ma moich ramionach opierając mnie plecami o szafki i zagrodził sobą drogę . - buzi . - wręcz zarządał . - zagryzłam wargę po czym stając na palcach musnęłam jego wargi . - to takie trudne ? - jedną rękę położył mi na biodrze całując w miejsce za uchem . - zamknęłam oczy starając się równomiernie oddychać . . - nawet nie wiesz jak .. - szepnęłam .
|
|
|
widziałam ją . wsiadała akurat do autobusu , w którym siedziałam . poranny wiatr smagał jej potargane włosy . odbijając bilet przetarła jedną ręką zaczerwienione i podpuchnięte oczy . była ubrana dziwnie jak na siebie . przypominała mi mnie sprzed dwóch miesięcy . szpilki sięgające nieba dzisiaj zastępowały poprzecierane trampki , a jej idealne uda zasłaniały luźne spodnie . wzrokiem zaczęła szukać wolnego miejsca i usiadła naprzeciwko . chyba mnie nie zauważyła , bo od razu wsadziła słuchawki w uszy i skupiła wzrok w niewidzialnym punkcie za szybą . wtuliła się brodą w arafatkę , którą miała na szyi i zarzuciła kaptur na głowę zamykając oczy . co jej mogło się stać ? . aaa .. przecież byliście parą zaraz po tym , jak mnie w brutalny sposób rzuciłeś . właśnie .. " byliście " . - powtarzałam w myślach . jeszcze niedawno poderżnęłabym jej gardło tępym pilniczkiem , a dziś zrobiło mi się jej żal . wiedziałam co czuje . ja zdążyłam się już po Tobie pozbierać , ona jeszcze nie .
|
|
|
może nie jestem dziewczyną wyjątkowo pięknej urody , nie jestem zgrabna . nie mam idealnego charakteru , nie mam wszystkich oryginalnych ciuchów , nie rzucam kawałami co słowo , nie uczę się zbyt pilnie , nie mam wielu przyjaciół , nie jestem córeczką tatusia , ale coś w sobie muszę mieć , skoro co wieczór powtarzałeś mi , że kochasz , prawda ? w moich oczach musiało być coś ładnego , skoro byłeś w stanie patrzeć w nie godzinami . byłam jedną z niewielu , jeżeli udało mi się Cię zdobyć . byłam wyjątkowa , bo Ty byłeś przy mnie . moja dłoń wydawała Ci się być najbardziej odpowiednią ze wszystkich innych dłoni , skoro nasze palce były cały czas splecione . moje wargi były dla Ciebie jedyne , bo przecież tylko z nimi łączyłeś swoje . nie .. jednak jestem wyjątkowa . dziękuję Ci za to , że pozwoliłeś mi poczuć się taką u twojego boku . dziękuję , że dałeś mi możliwość zdobycia twojego serca . ty mi też podziękuj . podziękuj za to , że dałam Ci możliwość złamania mojego .
|
|
|
|