|
kinia10107.moblo.pl
pamiętam kiedy pierwszy raz napisał motylki w brzuchu podniecenie. nigdy bym nie pomyślała że mogę być z kimś takim jak On dobrze wiedziałam jaki jest zimny skurwysy
|
|
|
pamiętam kiedy pierwszy raz napisał, motylki w brzuchu, podniecenie. nigdy bym nie pomyślała, że mogę być z kimś takim jak On, dobrze wiedziałam jaki jest, zimny skurwysyn o zielonych oczach, zmieniający co chwila dziewczynę, ale kiedy poznałam Go bliżej, coś we mnie pękło, nie umiem tego opisać.. i chociaż wiedziałam jakie będą konsekwencje, pokochałam Go, wszystkie wady, całą Jego osobę. teraz mija już 8 miesiąc odkąd z nim nie jestem, i chociaż tyle wycierpiałam, zdrady, kłamstwa, wszystko, to myślę że jeśli chciałby wrócić, głupia znów popełniłabym ten sam błąd.. bo kocham Go wciąż.
|
|
|
czas pokazał kto przyjaciel a kto kurwa.
|
|
|
przykucnął przede mną wyjmując mi z rąk podręcznik od niemca. - Ty, fajki, rap, pół litra... i ja? wieczorem? - zagadnął odnajdując moją dłoń równocześnie zaczynając ją rozgrzewać. stopniowo było mi coraz cieplej, przestałam zwijać się w kłębek na środku szkolnego korytarza, a na usta wpełznął uśmiech. - czemu nie. - mruknęłam nachylając się w Jego stronę. podczas krótkiego buziaka w Jego policzek pierwszy raz zaczęłam żałować, że nie cofnę czasu, nie odzyskam swojego serca. po prostu to wyczekujące, czułe spojrzenie skierowane wprost na mnie oznaczało jedynie plan awaryjny.
|
|
|
codziennie tęsknię z nim po raz ostatni, codziennie widzisz spływające po mych policzkach łzy, wyryte żyletką jego inicjały na nadgarstku i krew na łazienkowych kafelkach, codziennie, po raz ostatni.
|
|
|
kiedyś gdy potrzebowałam rozmowy, mimo odległości stała przy mnie pierwsza. dziś mówiąc, że humor mam podły mówi, że muszę ogarnąć.
|
|
|
wszystko co otacza, przypomina mi chwile, w których uśmiech był podstawą każdego dnia, kiedy szczęściem była jego obecność, jedno muśnięcie warg i delikatny oddech ogrzewający każdy kawałek mego ciała. chociaż już nie raz obiecywałam, że przeszłość zostawiam za sobą, każdą bliznę w sercu po prostu wymazuję, by teraźniejszość stała się czymś czym żyję, to wspomnienia każdego dnia atakują me myśli i serce. czasem ból jest przeszkodą w złapaniu oddechu, multum słów przeciskających się przez gardło, które już nigdy nie ujrzą światła dziennego, i jego postać przeszywająca każdą, kolejną myśl, drżące usta i zimne dłonie, uświadamiające fakt, że tęsknię stały się codziennością.
|
|
|
o to właśnie w tym wszystkim chodzi, na początku ma boleć, łzy, krew i próby samobójcze mają dać Ci do zrozumienia, że życie w każdej chwili może z Tobą tak po prostu wygrać. i właśnie wtedy kiedy ono pokłada Cię po raz kolejny na glebę, Ty musisz wstać choć nie wiem jak cholernym wyczynem by to było, wstać i uświadomić sobie, że jest jeszcze wiele rzeczy, które mogą cieszyć, że jest wiele osób, którym zależy. z uniesioną głową ku górze iść przed siebie, nie dając życiu kolejnej satysfakcji z wygranej, i już nigdy nie popełnić tego samego błędu, już nigdy więcej nie cierpieć tak samo.
|
|
|
nie cofaj się do tyłu. nie pozwól, aby przeszłość zawładnęła tobą na dobre, wyciskając z ciebie ostatnie krople bezradności. idź do przodu, bo nawet jeśli serce uwierzyło że może być tak jak dawniej - to w rzeczywistości wszystko może się skończyć czymś wprost przeciwnym. czymś, przez co się już nie podniesiesz. zostaniesz zdeptana przez inne, naiwne stopy zostając na ulicy całkiem sama.
|
|
|
najgorsza jest świadomość, że coś w życiu spieprzyliśmy. coś poszło nie tak, nie po Naszej myśli. mogliśmy to zmienić, ale z dwóch opcji wybraliśmy jednak tą złą. może czyjeś zdanie wpłynęłoby na Naszą decyzję, nie mniej jednak kierowaliśmy się swoim rozsądkiem. i gdzieś po środku zgubiliśmy się, nie potrafiliśmy się zdecydować. wybraliśmy według intuicji, która nakierowała Nas nie na tą ścieżkę. zawierzyliśmy sobie tym samym tracąc coś , co w banalny sposób mogliśmy przecież uzyskać.
|
|
|
wróciłam do domu zrzucając plecak obok drzwi. nie zdjęłam butów ani kurtki tylko szłam przed siebie chcąc wpaść prosto do pokoju. ' hej, moja panno! ' krzyknęła mama z kuchni, ' wróć tutaj ' . ' co jest? ' zapytałam przegryzając jabłko leżące na stole. ' co się dzieje? chodzisz jakaś zamyślona, ubierasz się w te swoje męskie ciuchy, wracasz cała rozmazana, słuchasz jakiejś ciężkiej muzyki, z nikim nie rozmawiasz, w dodatku słabo się uczysz. ' . zamilkłam czując lekkie kłucie w sercu. poprawiłam niesforne włosy chcąc wstać i iść dalej. ' no co jest? ' nalegała trzymając mnie za rękę. ' to przez Niego prawda? ' . ' nie myślałam, że to będzie tak bolało, mamo ' szepnęłam starając się zatrzymać spadające z policzka łzy.
|
|
|
gdyby od teraz powiedziano Nam, że do końca życia możemy się tylko raz zakochać, jestem pewna, że mimo wszystko i tak wybrałabyś właśnie Jego.
|
|
|
" Bo jak miłość to nie z kurwą, a jak kraść to miliardy. " / Onar
|
|
|
|