 |
kinia10107.moblo.pl
To mnie zniszczyło. Świat mnie zniszczył ludzie mnie zniszczyli. Czuję się oszukana okradziona z dawnego optymizmu pozbawiona swojej rozdartej duszy brudna od wspo
|
|
 |
To mnie zniszczyło. Świat mnie zniszczył, ludzie mnie zniszczyli. Czuję się oszukana, okradziona z dawnego optymizmu, pozbawiona swojej rozdartej duszy, brudna od wspomnień. Pozostawili mnie taką zużytą, z otwartymi ranami i krwawym uśmiechem. Zmienili mnie - nie jestem już człowiekiem, nie mam serca, nie potrafię już kochać. Ukradli mi siebie, zostawili jedynie nędzne pozostałości potrzebne do ludzkiego życia. Zabrali mi wszystko z rozbitego wnętrza, pozostawili jedynie pustkę. Odeszli i stworzyli mnie nikim.
|
|
 |
Najgorsze jest przywiązanie do drugiego człowieka, kiedy staje się dla Ciebie niczym narkotyk. Kiedy nie możesz funkcjonować bez kolejnej dawki, bez jego obecności. Kiedy każde kolejne spotkanie jest Ci coraz bardziej potrzebne i z każdym spotkaniem nie możesz się rozstać. Gdy w każdym dotyku, każdym geście i słowie widzisz coś co dodaje Ci sił, widzisz sens życia. To jest najgorsze, bo nieświadomie zabija Cię od środka, odbiera coraz większą część Twojej duszy, łamiąc przy tym serce.
|
|
 |
Myśli są najczęstszym powodem śmierci. Ludzie umierają na samą myśl o chwilach, które się skończyły, o miłościach które odeszły, o każdym miłym wspomnieniu i sprawionym bólu. Przeszłość ich zabija.
|
|
 |
Nasze uczucia zniknęły jak nocny deszcz, odeszły niczym lato pełne wspomnień, skończyły się jak letnia kawa o poranku i ciepła herbata w zimowy wieczór. Nasze serca przestały bić dla siebie, tak po prostu. Miłość odeszła cichutko, nie wyrządzając nikomu krzywdy.
|
|
 |
Tchórzem, prawdziwym tchórzem jest tylko ten, kto boi się własnych wspomnień.
|
|
 |
Środek chłodnej nocy, a ja stoję przed oknem i spoglądam na piękne niebo. Szukam spadającej gwiazdy, która być może spełni moje największe marzenie. Mogę płakać. Przecież teraz nikt nie widzi moich łez. Jest mi zimno, okrywam się kocem myśląc jak bardzo potrzebuję Twoich ciepłych ramion. Siadam w kącie i uświadamiam sobie, że to wszystko już nie wróci. Duszę się łzami, brak mi tamtych dni, one dawały mi tlen, przepełniły moją duszę szczęściem. Nie mogę spać, zbyt wiele myśli krąży po mojej głowie, zbyt wiele wraca wspomnień. A wiesz co jest najgorsze? Tak jest co noc.
|
|
 |
Moje obolałe serce - pełne krwawych ran, rozdrapanych blizn, miejscami nawet ogromnie popękane, zwykły mięsień bijący bo musi, już prawie rozerwany na małe drobinki. A w nim - ciche uczucia subtelnie zanikające, rozczarowanie i nadzieja, że może w końcu znajdzie się ktoś mogący je odbudować.
|
|
 |
Co z tego, że w towarzystwie się śmieję, skoro w samotności płaczę. Co z tego, że wśród znajomych jestem zadowolona, skoro wracam do domu i nie potrafię się cieszyć. Co z tego, że mówię, że nic mi nie jest, skoro naprawdę moja dusza cierpi. Może i jestem choć trochę szczęśliwa, wiecznie chodzę uśmiechnięta, rozdaję każdemu nieco dobrego humoru, ale to nie zmieni tego, że czasem jeszcze płaczę do poduszki, jestem zagubiona chłodnego, samotnego wieczoru odczuwając ból i tęsknotę. Bo na zewnątrz mogę wydawać się szczęśliwą osobą, ale nikt nie wie, co naprawdę ukrywa się w środku.
|
|
 |
Kolekcjonuję wspomnienia, zapisuję każde najlepsze w pamiętniku, który jest dla mnie niczym rzecz święta, zapamiętuję każdą chwilę, każdy obraz analizuję i rejestruję w swej głowie. Gromadzę wszystkie momenty, tworzę zbiór przeżyć, pamiątkę przeszłości, namiastkę szczęścia i bólu, zbieram części mojego życia, aby ich nie stracić, aby nie zniknęły gdzieś przysłonięte mgłą. Zostawiam je przy sobie by mieć do czego wracać, by kiedyś spojrzeć w tył i zrozumieć jak piękne potrafi być życie.
|
|
 |
Zwykły szary dzień. Pobudka jak co rano o szóstej czterdzieści. Siedmiogodzinny pobyt w szkole, masa znienawidzonych twarzy i spojrzeń pełnych zawiści. Znów kartkówka z matematyki i kolejna jedynka do kompletu. Przerwy w gronie najlepszych przyjaciół, odpisywanie pracy domowej w pośpiechu. Znowu brak chęci na zwykły uśmiech, gdy wokół każdy się cieszy. Odrywam się od wszystkich idąc samotnie korytarzem. Ostatnio częściej tego potrzebuję. Jestem niczym szara myszka wśród tych wszystkich ludzi. Są tacy pełni życia, szczęśliwi. Tylko mi zawsze czegoś brakuje. Jestem jakaś inna. Wracam do domu i wykonuję te same czynności co poprzedniego dnia. Wieczorem patrzę samotnie przez okno i zastanawiam się czy może kolejnego dnia spotka mnie coś niezwykłego. Coś, co zapamiętam na długo. Coś, co uszczęśliwi moją duszę, wniesie do mojego życia odrobinę optymizmu. Dość mam tych monotonnych dni, zbyt wiele ich było już... zbyt wiele.
|
|
 |
Tak bardzo znienawidziłam Cię, gdy powiedziałeś, że to koniec. Przeklinałam Twoje istnienie, chciałam, aby spotkało Cię najgorsze. Równocześnie, tak naprawdę wciąż Cię kochałam. Chciałam zapomnieć. Zniszczyłam wszystko co przypominało mi o Tobie. Każdą pamiątkę, każdy prezent i zdjęcie, których widok przywoływał ból. Dziś jestem wyleczona z tej miłości i żałuję, że nie pozostawiłam żadnej pamiątki. Nie mam nic, co będzie przypominać mi o Tobie i o tej jednej z najtrudniejszych i jednocześnie najlepszych rzeczy jakie mnie spotkały. Zrujnowałam to tak doskonale, że nie pozostały po Tobie żadne pozostałości, jakgdybyś nigdy nie zjawił się w moim życiu. Teraz nie mam co wspominać.
|
|
 |
Tęsknię za przeszłością. Boli mnie każda część ciała na samą myśl o jednej z tamtych chwil, moja rozdarta dusza krwawi, moje przeszklone oczy spoglądają na świat już nieco inaczej. Nieciekawa jest dla mnie przyszłość, dany moment również nie ma w sobie nic nadzwyczajnego. Pragnę tylko powrotu do przeszłości, pragnę przeżyć po raz drugi tamte zdarzenia, wciągnąć się w wir tamtych czasów. Przeszłość kłuje mnie w serce tak bardzo tęsknię.
|
|
|
|