PRZYJACIEL-znalazłam go choć nie szukałam, zjawił się przypadkiem, gdy jechałam pierwszy raz do nowej szkoły. Znaliśmy się wcześniej ale tylko z widzenia. Potem zaczęliśmy się kłócić, ja strzelałam fochy, on przepraszał i z każdym dniem zbliżaliśmy się do siebie. Długie, wieczorne rozmowy o jego dziewczynach, moim chłopaku, wspólne siedzenie i palenie na wiejskiej szosie, potem wyjazdy na zapiekanki, tymbark,wspólne wagary aż w końcu dziś kiedy go najbardziej potrzebowałam, był. Po prostu był. Przytulił mnie, nic nie mówił, tylko przytulił. Miał całą mokrą bluzę od moich łez, ale nawet nie zwrócił na to uwagi. Wyciągnął mnie na szluga i jak gdyby nigdy nic, zaczął rozśmieszać i się wygłupiać, żebym tylko się uśmiechnęła.Nie zamieniłabym go na żadnego innego chłopaka-przyjaciela.Dziękuję.
|