|
kidi_97.moblo.pl
Lubię ciemność. ON tylko stal przyglądając się jak tańczę ale w tej ciemności nie dojrzy moich łez i zarumieninego policzka. Podszedł bezgłośnie. Jesteś cudowna koch
|
|
|
Lubię ciemność. ON tylko stal przyglądając się jak tańczę, ale w tej ciemności nie dojrzy moich łez i zarumieninego policzka. Podszedł bezgłośnie. -Jesteś cudowna, kocham Cię.!- wyszeptał wtulając się w moje długie nie ułożone włosy.. -Wiesz, że ja już nie zaufam Ci drugi raz.- powiedziałam cofając się o krok. To było może rok temu byliśmy razem. Zakochałam się w nim, a on się tylko mną bawił. Udawał kogoś kim nie był.!! Potem przyznał się, że to tylko zakład.! i, że w czasie naszego poznawania się zakochał się we mnie.. Nieodwzajemniona miłość to samotność w towarzystwie, kogoś kogo się kocha.. -Idę spać, dobranoc.- chciałam jeszcze przeprosić, że nie dam mu drugiej sznsy, ale to on powinien przepraszać. Chociażby za nieprzespane noce, krzyki strachu w pustym pokoju do czterech ścian, litry wylanych łez.. Chciałabym żeby sam to poczuł. Coś czego nigdy nie czuł. Czekanie na odpowiedź drugiej osoby..a potem przeszywający ból decyzji i potem już nic tylko pustkę. to co czułam przez dwa długie lata.
|
|
|
-uśmiechasz się. -no i? -i to jest takie słodkie
|
|
|
pamiętam jak dziś. chłodny wieczór. byłeś na halloween'owej imprezie. wiedziałeś jak bardzo się martwiłam. dostałam od ciebie sms'a: "kochanie, wyjdź na balkon". wyszłam. stałeś pod moim domem z różą. skąd ją wziąłeś o tej porze-nie wiem. gdy mnie ujrzałeś, na twojej twarzy pojawił się tajemniczy uśmiech. zaraz zejdę, powiedziałam szybko i schowałam się do środka. ogarnęłam się, wzięła gumę do żucia, ubrałam się ciepło i pobiegłam do ciebie, prosto w twoje ramiona. tuliłeś mnie tak mocno, tak czule.. jak nigdy. poszliśmy na długi spacer. rodziców nie było w domu więc mogłam sobie pozwolić. opowiadałeś mi jak super było na imprezie. zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, że ją dla mnie opuściłeś. wtedy, widząc moją minę, zaśmiał się słodko i powiedziałeś, że stokroć razy wolisz być ze mną i że bardzo mnie kochasz. nagle zatonęłam w twoim pocałunku. świat się zatrzymał, nic się nie liczyło. dziś to tylko wspomnienia. jak mogłam być tak cholernie naiwna?! teraz te słowa mówisz innej.
|
|
|
Musnął palcem mój podbródek odwracając moją twarz ku sobie. kiedy zobaczył łzy z trudem utrzymujące się w moich oczach, zawahał się. - to... - wyjąkałam przełykając gulę zalegającą mi w gardle. przytknęłam rękawy swetra do oczu. - to mi się tylko wydawało, prawda? nic nie czujesz? to przeze mnie, tak? unaoczniłam to wszystko i powiedziałam Ci o tym, a Ty chciałeś spełniać moje marzenia. od zawsze. nic nie wisiało w powietrzu? to schronienie, ciepło, to mi się wydawało. - szeptałam pod nosem, mając jedynie pustą nadzieję, że słyszy choć część tego, co mówię. zacisnął mocno moją dłoń w swojej. - zawsze będę, ale nie tak, jakbyś chciała. - zachowywał spokój w przeciwieństwie do mojego rozedrganego ciała. - nie odchodź jeszcze. naucz mnie, jak oddychać.
|
|
|
teoretycznie rzecz biorąc, gdybyś mnie pokochał nie wiązałoby Cię w stosunku do mnie żadne zobowiązanie. tak, padłabym ze szczęścia natychmiastowo.
|
|
|
mówisz, że będzie dobrze, a w myślach knujesz jak zrujnować mi życie.
|
|
|
'bo tak' jedyną racjonalną odpowiedzią, bo na 'bo Cię kocham' nie starcza odwagi.
|
|
|
tym razem to On bił się w myślach pytaniem - 'dlaczego Ona nie jest już moja?!'.
|
|
|
daje mi tysiące powodów dla których powinnam o Nim zapomnieć. ni chuja coś co mnie przemawia, w dalszym ciągu jest na najwyższym miejscu w moim serduchu.
|
|
|
widzisz mnie w sukience. to częste. chodzę wtedy lekko, z uniesioną głową i ręką dotykam uda. sądzisz, że mimowolnie. lubię też przygryzać wargi. stereotypowo siadam na ławce zarzucając nogę na nogę w taki sposób, że staję się dwa razy dłuższa i dwa razy pewniejsza. chcesz mnie
|
|
|
Pamiętacie,kiedy byliście małymi dziećmi i wierzyliście w bajki, marzyliście o tym, jakie będzie wasze życie? Biała sukienka, książę z bajki, który zaniesie was do zamku na wzgórzu. Leżeliście w nocy w łóżku,zamykaliście oczy i całkowicie, niezaprzeczalnie w to wierzyliście.Święty Mikołaj, Zębowa Wróżka, książę z bajki - byli na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie dorastacie. Pewnego dnia otwieracie oczy, a bajki znikają. Większość ludzi zamienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą.
|
|
|
Dla niej przyjaciele to byli ludzie, którzy pytają, jak minął Ci dzień, którzy podają Ci paczkę chusteczek, gdy płaczesz, którzy o północy wpuszczają Cię do swojego mieszkania, piją z Tobą wódkę, a potem ścielą dla Ciebie łóżko na nocleg, którzy przed podróżą mówią Ci: Uważaj na siebie, którzy o drugiej nad ranem podnoszą słuchawkę telefonu i przez godzinę słuchają, jak przeklinasz życie.
|
|
|
|