|
kefir16.moblo.pl
Ideał : Gdy odchodzę od niego obrażona idzie za mną. Gdy patrzę na jego usta całuje mnie. Gdy go popycham i biję chwyta mnie i nie puszcza. Gdy zaczynam do niego
|
|
|
Ideał : Gdy odchodzę od niego obrażona - idzie za mną. Gdy patrzę na jego usta - całuje mnie. Gdy go popycham i biję - chwyta mnie i nie puszcza. Gdy zaczynam do niego przeklinać - całuje mnie i mówi, że kocha. Gdy jestem cicha - pyta co się stało. Gdy go ...ignoruję - poświęca mi swoją uwagę. Gdy go odpycham - przyciąga mnie do siebie. Gdy mnie widzi w najgorszym stanie - mówi, że jestem piękna. Gdy zaczynam płakać - przytula mnie i nie odzywa się słowem. Gdy widzi jak idę - podkrada się za mną i przytula. Gdy się boję - ochrania mnie. Gdy kładę głowę na jego ramieniu - nachyla się i mnie całuje. Gdy kradnę jego ulubioną bluzę - pozwala mi ją zatrzymać i spać z nią w nocy. Gdy mu dokuczam - on też mi dokucza i sprawia, że się śmieję. Gdy nie odzywam się przez długi czas - zapewnia mnie, że wszystko jest dobrze. Gdy patrzę na niego z wątpliwością - uzasadnia. Gdy łapię go za rękę - łapie moją.
|
|
|
...Czasem zdaje mi się ,ze dzień mojej śmierci będzie najpiękniejszym dniem mojego życia ..
|
|
|
mam wyjebane już na ten cały sentyment, słabości do Ciebie. miłości tu nie ma i nigdy nie będzie.
|
|
|
Hej Mała ile masz lat ? wystarczająco żeby powiedzieć Ci spierdalaj
|
|
|
Zmieniłam się w to, czego od zawsze unikałam i czym nigdy nie chciałam być . Stałam się intruzem dla samej siebie, byłam swoją własną apokalipsą..
|
|
|
dzień dobry, nie kocham Cię.
|
|
|
Patrząc na ciemność lub śmierć boimy się nieznanego - niczego więcej.
|
|
|
Patrząc w lustro sama nie była w stanie określić co widzi. Dobrze nie było, to pewne. Zmącona niepokojem i zmartwieniami czekolada jej wyrazistych tęczówek, nie biła już tym radosnym blaskiem, co wcześniej. Okrążone gęstym lasem ciążących rzęs powieki, nie nadawały już spojrzeniu tego samego, zmysłowego uroku. Roztargnione i błądzące wciąż źrenice, nie odbijały się już w ten sam sposób od krystalicznie gładkiej i przejrzystej powierzchni lustra; nie znajdowały w cudzym spojrzeniu tego samego ciepła i intrygi, spowodowanej wyjątkową postawą ich właścicielki. W jej nieprzeciętnie dużych oczach i hipnotyzującym spojrzeniu, nie było już żadnych pozostałości po utraconym pięknie. Jej wizytówki i znak rozpoznawczy odszedł w zapomnienie. To dowód na to, że było z nią gorzej niż przypuszczała; dotknęła głębszego dna niż była w stanie. Zmieniła się w to, czego od zawsze unikała i czym nigdy być nie chciała. Stała się intruzem dla samej siebie, była swoją własną apokalipsą..
|
|
|
Nie umiem kochać, nie chcę. To jedyna moja wada.
|
|
|
czy już NORMALNYCH facetów na świecie nie ma? -,- ''
|
|
|
rozkochałeś,obiecałeś, zostawiłeś, zapomniałeś..
|
|
|
|