 |
katerinne.moblo.pl
wypełniałam w szkole formularz na konkurs. prosili nawet o takie informacje jak kolor włosów i oczu. kochanie jakie mam oczy? zapytałam zwracając wzrok ku Niemu.
|
|
 |
wypełniałam w szkole formularz na konkurs. prosili nawet o takie informacje jak kolor włosów i oczu. - kochanie, jakie mam oczy? - zapytałam zwracając wzrok ku Niemu. - pozwól, że sam wpiszę. - szepnął. przesunęłam w Jego stronę formularz i pióro. - proszę. - odparłam cicho. zakrył kartkę ręką. po chwili oddał mi ją. zaczęłam czytać 'kolor oczu: najpiękniejszy na świecie'.. spojrzałam na Niego zaskoczona. - sama prawda. - powiedział. - dziękuję/ definicjamiloscii
|
|
 |
oddaję Ci tą pier_doloną wolność. nienawidzę Cię. - taak ? przecież nie dawno mnie kochałaś. - bo kocham, ale nie mogę, krzywdzisz mnie, oszukujesz, traktujesz jak zabawkę. - nie traktuję, ale jak chcesz. - ja nie chcę, Ty tego pragniesz. po tym jak potraktowałeś mnie, swoją małą istotkę, zrozumiałam, że ważniejsi są koledzy, a ja jestem popychadłem. - czyli zrywasz tak? - nie, nie zrywam. - nie? myślałem, że chcesz. - ja kończe ze sobą, ze swoim życiem . - czekaj Skaa... rozłączyła się. wypiła rozpuszczone w wodzie tabletki, wyłączyła telefon, umarła. a on pięć dni po niej. kochał ją, naprawdę, ale ona nie wierzyła.l wanilia
|
|
 |
na parującej szybie w kabinie znowu będę wypisywać twoje imię ;D l kąpiel
|
|
 |
- Wiesz, napisał do mnie. Znowu.
- Chyba pamiętasz co do mnie mówiłaś, kiedy Cię tak cholernie zranił.
- Tak, pamiętam.
- Więc?
-Eee... no wiem wiem. że jak będzie znowu chciał ze mną być to masz mi przypomniec, ze wiecej na tym stracilam, niz zyskalam.ze za duzo plakalam. i masz mi dac kopa, porzadnego kopa w dupe jak zgodze sie sprobowac. pamietam. cholera. pamietam.
- wiec?
- wiec nie bede probowac.
- i ?
-i on jest skonczonym idiota..
-i?
- i kurwa ja tego idiote kocham! ;(
- uchh... to dawaj.... kopa w dupe dostajesz w promocji.
|
|
 |
wmawiasz mi, ze to tylko kolezanka.
ze spotkanie ogranicza sie tylko do rozmowy.
ze w sms`ie napisales niewinne `co tam?`
na poczatku Ci wierzylam, wiesz?
ale od tamtego czasu wiele sie zmienilo.
kolejny raz spier.doliles.
i wcale to nie jest tak, ze nie chce Cie juz sluchac, ze to ja wszystko komplikuje i przesadzam, ze to nie tak jak mysle.
Nie.! to jest wlasnie tak jak Ty myslisz, nareszcie rozumiemy sie doskonale!
jak nigdy wczesniej. powinnam sie cieszyc, nie kretynie ?
|
|
 |
... nie rozumiesz dlaczego ?
bo on ma takie piękne oczy.
piękny uśmiech.
i te jego dołeczki.
a gdy patrzy na mnie....
ochh... oddalabym wszystko za to aby go dotknac, poczuc jego usta na moich wargach.
przy nim czuje sie bezpieczna.
jesli chodzi o najpiekniejsze chwile ?
wszystkie z nim.
nie potrafie powiedziec, ktora najlepsza. wszystkie byly cudowne.
i te jego dlonie.
raz chlodne. raz gorace. jakby dostosowane do mojej temperatury ciala.
po prostu wszystko w nim kocham.
i juz nie pytaj dlaczego za nim tak cholernie tesknie.
i nie musisz mi mowic, ze jestes skonczonym idiota bo mnie zostawil. bla bla bla.
ja nadal wierze, ze wroci. on mnie kocha. na pewno.
|
|
 |
no i znowu mialo byc lepiej.
nie jest,
nie pytaj czemu.
|
|
 |
dzisiejszej nocy znowu w moim snie ktos mnie chcial porwac.
pajaki znowu chcialy mi zrobic krzywde.
i nawet w tym cholernym snie Ciebie nie bylo.
przeciez sny bywaja piekne.
kurwa chociaz tak moglabym czuc, ze cos dla Ciebie znacze.
katerinne. no comment ;(
|
|
 |
znajdź mi kogoś na zastępstwo. kogoś kto będzie mrużył oczy przed słońcem tak jak Ty. kogoś kto będzie miał równie urocze dołeczki podczas uśmiechu jak Twoje. znajdź kogoś kto będzie w stanie uśmiechać się podczas pocałunku w taki sam sposób jak Twój. znajdź. życzę Ci powodzenia, bo uwierz że to jest nie wykonalne. znajdź. a obiecuję, że zapomnę
|
|
 |
przysięgam, że już teraz skoczyłabym z tego cholernego dziesiątego piętra. skoczyłabym, gdyby tylko ktoś mi obiecał, że zobaczę Twój wyraz twarzy i wrzący z Ciebie żal, kiedy dowiesz się o mojej śmierci./ abstracion
|
|
 |
to on w czasie mojego obłędu, który jak nikt inny tolerował i wytrzymywał ze stoickim spokojem, przypominał mi jak mam na imię czy o tym, że nie jestem nieśmiertelna. teraz kiedy go nie ma, boję się o własne zdrowie psychiczne. obawiam się o swoje życie./abstracion
|
|
 |
do dziś pamiętam moje podekscytowanie kiedy w przedszkolu kolega z którym lubiłam się bawić najbardziej, złapał mnie za niewielką jeszcze wtedy rączkę. w życiu bym wtedy nie pomyślała, że dzisiaj będę marzyć o tak błahym geście. niby nic nie znaczącym, a wyrażającym tak wiele. szkoda, że zapominamy o takich detalach, biegnąc w przód. śpiesząc się do dorosłości. chcę iść za rękę za kilkuletnie dziecko, czując się przez moment bezpiecznie. jak wtedy, za czasów dzieciństwa. nie chcę dzikiego seksu. traktowania siebie nawzajem jak przedmiotów, służących tylko do jednego. albo znajdę faceta który spełni moje oczekiwanie albo będę musiała się przejść do przedszkola w poszukiwaniu owego kandydata./ abstracion
|
|
|
|