|
kasiuulkaa.moblo.pl
Przy Tobie pieknieje swiat.
|
|
|
- Przy Tobie pieknieje swiat.
|
|
|
ę- Mówiłam ci już że cię kocham
- Nie
-Kocham Cię
|
|
|
"Czy to nie jest wielka rzecz - znaczyć dla kogoś wszystko?"
|
|
|
Mając 17 lat tęsknimy za ukochana osoba, pragniemy być przy niej wiecznie. Kochac ją ze wszystkimi wadami. Często jest tak, że po kilu miesiącach, latach, nasza miłość nas opuszcza, i mówi 'Już Cię nie kocham, tzn nigdy Cię nie kochałem' serce nam pęka na pół, śmierć jest dla nas jest jedynym rozwiązaniem.
|
|
|
idąc ulica, słyszę dźwięk sms'a od Ciebie, uśmiecham się, a ludzie patrza na mnie jakbym uciekła z zakładu psychiatrycznego.
|
|
|
Miś: -jest zawsze przy mnie -kocha mnie mimo wszystko -nigdy nie zdradzi i nie opuści -można go przytulac i targac za uszy, gdy jest nam źle -nie skrzywdzi nigdy! . Dlatego kochajmy swoje misie
|
|
|
Drogi Pamiętniku, zostałam porwana przez jesienny wiatr. Nie wróce
|
|
|
Minęło kilka lat.. Myślałam, że z biegiem czasu, przestane Cię kochać, że nie będziesz dla mnie ważny. Że wyleczyłam się z miłości do Ciebie. Ale nie! Nawet całe życie nie wystarczy, żeby wyleczyć się z miłości życia...
|
|
|
Kocham czuć, że jesteś, że mam na kogo liczyć. Mówiłeś że nigdy nie opuścisz, że na zawsze przy mnie zostaniesz. Że nic nie jest w stanie nas rozdzielić.. a jednak się myliłeś! blondyna na obcasach i krótkiej kiece i wypchanymi cyckami zdołała nas rozdzielić. Popsuć w sekundę co budowaliśmy tyle lat. Nienawidzę Cię.
|
|
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu./abstracion
|
|
|
Potrzebuje Cię z każdym dniem coraz bardziej, stałeś się częścią mnie. Bez Ciebie nie mogę oddychać.
|
|
|
|