|
karolina11karolina.moblo.pl
Chciałabym kiedyś usiąść na trawie spojrzeć w niebo i z czystym sumieniem powiedzieć: 'Tak jestem szczęśliwa'.
|
|
|
Chciałabym kiedyś usiąść na trawie, spojrzeć w niebo i z czystym sumieniem powiedzieć: 'Tak, jestem szczęśliwa'.
|
|
|
Siedzieli na ławce. Żadne z nich się nie odzywało, jednak ona nerwowo wierciła nogami. -Stało się coś? - zapytał chłopak patrząc na nią swoim przeszywającym spojrzeniem – W sumie to nic, tylko.. - przerwała, spuszczając wzrok – Tylko? - powtórzył, łapiąc ją za rękę. Zadrżała pod wpływem ciepłego dotyku chłopaka. - Tylko nie potrafię już udawać. - Udawać, że? - Że mi na Tobie nie zależy. - A zależy Ci? - Nawet nie wiesz jak bardzo. - To bardzo źle. - Wiedziałam.Dlatego nie chciałam nic mówić. - Pozwól mi skończyć, głuptasie. To bardzo źle, że nie wiem jak bardzo. Przecież mieliśmy mówić sobie wszystko, pamiętasz? - No..-szepnęła, nie potrafiąc wykrztusić nic więcej - Właśnie. Mi też na Tobie zależy. Nawet bardziej niż Tobie. -zaśmiał się cicho i pocałował we włosy - I zawsze będzie mi zależeć. Zapamiętaj to sobie." - znów siedziała na tej samej ławce. O rok starsza, z krótszymi włosami i bez niego. Machała ze zdenerwowania nogami, płacząc. - Kłamałeś. - szepnęła
|
|
|
pamiętam ten dzień, kiedy zapytałam Cię jak zwykle, o to czy mnie kochasz, i wtedy pierwszy raz się nie roześmiałeś, ani w Twoich oczach nie zawirowały te radosne iskierki, do dziś mam przed oczami ten moment, gdy z kamienną miną powiedziałeś że masz inną.
|
|
|
wyszeptała ciche `nie odchodź`, z nadzieją, że jednak odwróci się do niej i powie, że żartował, ale on już miał inne plany.
|
|
|
wiesz co jest najśmieszniejsze? to, że faceci bardziej od naturalnych dziewczyn wolą wypudrowane pindy
|
|
|
skończ z nią i wróć do mnie. powiedz, że kochasz. a ja cię wyśmieję. tak, dla równowagi, kochanie.
|
|
|
była silna. przynajmniej dobrze, jej wychodziło udawanie, że jest. zaczyna tracić nadzieję, na lepsze jutro, które wciąż nie nadchodzi.
|
|
|
nie mogę znieść myśli, że teraz to jej mówisz, jak bardzo kochasz, piszesz cudowne wiadomości na dzieńdobry i dobranoc. patrzysz swoim nieskazitelnym wzrokiem. że to jej dajesz poczucie bezpieczeństwa. i, że to jej, obiecujesz, że będzie tak, na zawsze. ciekawa jestem, czy ona też da się nabrać.
|
|
|
co piątek chodzisz do spowiedzi. ciekawa jestem, czy spowiadasz się z tego co mi zrobiłeś, albo chociaż o tym myślisz mówiąc ; 'więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie ŻAŁUJĘ'.
|
|
|
z miłości, można umrzeć. nie wiem jak ty, ale ja wolę nie ryzykować
|
|
|
wiesz jak to jest nie spać bo nocach, przez opuchnięte oczy od płaczu, dławiąc się wspomnieniami.? jak to jest nie kontrolować, ile papierosów się wypala, i ile je się litrów lodów.? jak to jest w kółko oglądać te durnowate komedie romantyczne, zazdroszcząc bohaterem happy end'u.? wiesz.?! właśnie! więc, przestań pierdo_lić, że rozumiesz, jak się czuję.
|
|
|
nie dzwoń! dostaję przez to palpitacji serca. szczególnie, gdy wiem, że dzwonisz, tylko dlatego, że pomyliłeś numery.
|
|
|
|