 |
karmelowa1616.moblo.pl
nie jedna szmata zamiast się tarzać po podłodze szlaja sie po świecie.
|
|
 |
nie jedna szmata zamiast się tarzać po podłodze szlaja sie po świecie.
|
|
 |
leżała bezwładnie na podmokniętej przez tanie wino, podłodze. na jej policzkach widniały rumieńce. ciśnienie skoczyło jej z powodu niekontrolowanego wybuchu płaczu. włosy miała rozczochrane jak nigdy wcześniej. rękawy sukienki miała całe mokre, umazane resztkami tuszu po ocieraniu łez. zapalając kolejnego papierosa, starała wbić sobie do głowy, że nie słusznie jej na nim zależy. że nie warto robić sobie złudnej nadziei. że bezsenne noce, nie są tego warte. właśnie wtedy, usłyszała ciche skrzypnięcie drzwi jej pokoju. podnosząc delikatnie głowę, próbowała zobaczyć, co się dzieje. łzy, przez które niemal oślepła, wcale jej w tym nie pomagały. usłyszała ciche 'witaj'. doskonale znała ten głos. podnosząc się gwałtownie, starała się okiełznać. opuszkami palców, przejechała po brzegach ust, żeby zetrzeć rozmazaną szminkę. otworzyła szeroko oczy z niedowierzania. zobaczyła jego uśmiech. jedyny w swoim rodzaju. podszedł do niej. wplątując palce w jej blond loki, wyszeptał : wróciłem.
|
|
 |
Pamiętasz ten moment, kiedy jako dziecko, w wieku koło siedmiu lat, malujesz obrazek i niebo to niebieski pasek u góry kartki? I wtedy przychodzi ten moment rozczarowania, kiedy nauczyciel mówi ci, że tak naprawdę niebo zajmuje cała wolną przestrzeń na rysunku. I to jest ta chwila, kiedy życie zaczyna być coraz bardziej skomplikowane i nieco nudniejsze, ponieważ zamalowywanie kartki na niebiesko jest raczej nużącym zajęciem.
|
|
 |
`. truskawkowe szczęście, arbuzowe szaleństwo, malinowa radość, agrestowe słodkości ... niczym łódka, owocowa mieszanka wybuchowa; *
|
|
 |
może i jestem kretynką, nie zgadzając się kiedy poprosił o szansę. może przeczucie tego jakie kłamstwa będą wkrótce płynąć z Jego ust, jeśli ulegnę, jest błędne. może i tracę szansę na jakieś wspaniałe uczucie, jednak mam szczerze dość cierpienia
|
|
 |
.` obudził ją sms od swojego ukochanego. Była godzina 00;00 . W treści było napisane : -" Kochanie,przepraszam to koniec,nie mogę tak dalej . " Ona zaszokowana wstała,łapiąc się za poduszkę,zaczęła płakać. Po chwili wybiegła z domu, poszła w stronę plaży. Tam gdzie był ten pierwszy pocałunek,to pierwsze "kocham Cię" .Szlochała. Była w swojej pięknej czerwonej piżamie z serduszkiem,od niego na walentynki . Stwierdziła że to już nie ma sensu . Utopiła się,nie przeżyła .
O poranku dostała kolejnego sms ,właśnie od niego, w którym było napisane : - " Prima aprilis kochanie.;*
|
|
 |
Gdy kobieta jest w wielkim gniewie, pocałunek nie pomoże. Trzeba ją pocałować przynajmniej cztery razy.
|
|
 |
"Od czasu przestałam z Nim pisać, trzech facetów chciało się ze mną umówić. Przystojni, podobali mi się. Jednak odmówiłam każdemu, choć On nie odzywa się już od miesiąca... Nie potrafię umówić się z kimkolwiek innym, nie potrafię rozmawiać z kimkolwiek innym... Nie potrafię...
|
|
 |
Jedyne, co możesz dla mnie zrobić to nie dzwoń, nie pisz, nie przychodź. Nie chcę, żebyś widział, jak cierpię przez nasze rozstanie. Chcę, abyś myślał, że jest mi bez ciebie cholernie dobrze.
|
|
 |
`- Kochasz ją? - zapytała spokojnie
- Chyba nie, ale dlaczego o to pytasz?
- Przecież z nią jesteś..
- Tak, ale.. ...nie dokończył, zapadła cisza. Patrzył na nią dziwnym wzrokiem jakby coś podejrzewał.. - Ej czy ty mnie jeszcze kochasz? Teraz już była pewna, że zupełnie szczerze może odpowiedzieć na to pytanie. Po tym wszystkim co jej zrobił nie miała żadnych wątpliwości. Podniosła głowę spojrzała mu prosto w oczy i bez wahania powiedziała.
- Nie. ... po chwili dodała. - I jestem pewna, że nigdy nie powinnam kochać. Zobaczyła w jego oczach coś czego jeszcze nigdy nie widziała... tak to były łzy... zastanawiała się... (Może jednak ma uczucia?) ...ale wcale nie miała wyrzutów sumienia za dużo wycierpiała by je mieć`
|
|
 |
- A co jeśli ja też jestem bez serca?
- Masz serce,bo słyszałem jak bije.
|
|
 |
Był pierwszy chłopakiem, który zwyczajnie bał się jej dotknąć. Za każdym razem gdy stali na przeciw patrząc sobie w oczy, zawsze gdy ujmował z lekkim zawahaniem jej podbródek, czuła jak jego dłoń drży. Miała wówczas dziwne wrażenie. Jakby walczył sam ze sobą, usiłując kurczowo trzymać się jakiś zasad, które sam sobie wyznaczył. W jego oczach widać było wielką troskę. Zupełnie jakby widział w niej delikatną, porcelanową laleczkę, którą jeden fałszywy ruch mógł w jakiś sposób uszkodzić.
|
|
|
|