|
justlikelove.moblo.pl
wypijmy za kolejny weekend. może akurat w ten uda nam się zacząć żyć od nowa.
|
|
|
wypijmy za kolejny weekend. może akurat w ten uda nam się zacząć żyć od nowa.
|
|
|
przyszła wiosna. następnie nadejdzie lato, jesień, zima. minie rok. dwa lata, dziesięć. zapomnimy.
|
|
|
wyraźne latanie za mężczyzną to dyshonor, a nawet zgoła hańba. latająca kobieta wszelką godność traci. latać niewyraźnie w ostateczności można, ale należy czynić to tak, żeby nikt się nie połapał, a już najmniej sam zainteresowany.
|
|
|
- chcesz się przytulić ? - spojrzała na nią smutnymi oczami. - nie... - powiedziała cicho, a jej głos był niczym na wyczerpaniu, lekko chrypiący. - chcesz żeby cię przytulić ? - spytała po raz wtóry nie spuszczając wzroku, a jej głos nadal spokojny. - nie... - jej głos jeszcze bardziej cichy i tłamszony przez łzy spływające do gardła. - to cię przytulę. - jak powiedziała tak też zrobiła, bo czasem trzeba zrobić coś na co ktoś nie ma ochoty by potem poczuł się lepiej.
|
|
|
przypuszczam, że nie byłam bez znaczenia, przypuszczam również, że nie byłam wystarczająco ważna.
|
|
|
to boli, z każdym dniem bardziej, za bardzo.
|
|
|
rozkochał mnie w sobie, narobił nadziei i definitywnie spierdolił.
|
|
|
nie chodzi o to, że cię nie ma, tylko o to, że cię nie będzie.
|
|
|
nie zbliżał się do mnie nawet na krok. siedział o kilka miejsc dalej, bacznie obserwując mnie i moje niedbałe ruchy. pilnował jak starszy, nadopiekuńczy brat. popijał co jakiś czas piwo i spoglądał mi w oczy tak, że ciarki same pojawiały się na plecach. najchętniej złapałby mnie za nadgarstek i stamtąd wyciągnął, ale przecież nie należałam do niego, ani on do mnie. tak powiedział zeszłego dnia. nie byliśmy jednością. to ciągłe uczucie, które szeptało nam w nocy do ucha, że to już nie tylko zwykła znajomość, a coś więcej, przeraziło go. wycofał się. uciekł, jak dziecko. siedział na swoim miejscu dopóki nie zrozumiał, do czego zmierzam. dopóki nie zrozumiał, że na jego oczach biorę za duże dawki. że na jego oczach się zabijam.
|
|
|
wypłakałam już wszystkie jesienne łzy, dlatego śmieję się z bezsilności. wieczorami śmiać chce mi się najbardziej.
|
|
|
- bezżyciowość ? - no tak, stan, kiedy nie zwracasz uwagi, czy pijesz kawę z cukrem czy z proszkiem do pieczenia, nie masz nawet w sumie pojęcia, po co pijesz kawę.
|
|
|
|