|
jak się nie ma co się kocha, to się kocha co się ma.
|
|
|
Najbardziej lubiłam gdy wpychał mi się pod parasolkę i przenosił nad kałużami, żeby mi przypadkiem trampki nie zmokły. I jak mówił, że idziemy na wycieczkę i brał mnie za rękę i z
impretem na mnie wpadał, mówiąc, że takie wycieczki są najlepsze.
|
|
|
i tylko przyjdź do mnie, dotknij czule i przytul tak, abym zapomniała o wszystkim. pocałuj tak, abym na przekór samej sobie poczuła się szczęśliwa, a wtedy pójdę za tobą na koniec świata.
|
|
|
Nie potrzebuję romantycznych kolacji.
Możesz wziąć reklamówkę z piwem i worek truskawek.
Możesz jak zwykle pachnieć nikotynowym dymem. To nieważne.
|
|
|
60 sekund smutku, odbiera Ci minutę szczęścia..
|
|
|
Skoro po burzy zawsze wychodzi słońce, a ja słyszę już grzmoty, to chyba mogę spodziewać się happy end`u?
|
|
|
dwa dni wolnego od świata poproszę.
|
|
|
I tu nie chodzi nawet o to czy się gniewam. nie gniewam się..ja tylko czuję się jak oszukane dziecko,któremu obiecali lizaka,a potem mu go pokazali i powiedzieli że nigdy go niedostanie.
|
|
|
I pytam gdzie ta radość, która kiedyś we mnie tkwiła..
|
|
|
nie ma go - mówiła podczas szkolnejwigilii. Mieli się nie zobaczyć ponad tydzień. Chciała go tylko zobaczyć, jużnie musiała z nim koniecznie rozmawiać, na sam widok była by szczęśliwa.Ale gonie widziała. Powolnym krokiem szła za nimi, którzy pewnie szli oglądać tenudne jasełka. Nie chciała się wyróżniać z tłumu, stojąc przy oknie i płacząc.Udawała, że jest wszystko okej i szła z głową spuszczoną w dół. Zauważyłaznajomą parę butów -idiotka, takich butów jest masa...- myślała, podnosiławzrok. To był on. Z olbrzymim uśmiechem patrzył na nią tymi miodowymi oczami.Rzuciła mu się w objęcia, życząc wesołych świąt i udanego sylwestra.
|
|
|
Ona - cicha, szara i nie wyróżniająca się. On- znany, przystojny i pewny siebie. Północ i południe. Dwa magnesy, któreprzyciągają się jak dwa odległe, zupełnie różne bieguny
|
|
|
mam ochotę pierdolić szkołę, spakować plecak, założyć ciepły sweter, do termosu wlać wódki i z papierosem w ustach szukać okazji na szczęście. i nie wracać. już nigdy nie wracać.
|
|
|
|