|
Tydzień po rozstaniu - siedzę na parapecie dalej zalewając się łzami i dławiąc nie umiejąc złapać ani skrawka powietrza . Gapię się przez okno i widzę jego, dosyć uśmiechniętego, wchodzi do mojego bloku . Może idzie do mnie, ale nie . Po co niby ? - a może chce to naprawić ? Chwilowa nadzieja . Minute później wszystko przeszło . Nagle dzwonek do drzwi - otarłam łzy i poszłam otworzyć, stał on . Popatrzyłam mu w oczy po czym rzuciłam mu się na szyję mówiąc przez płacz jak cholernie tęsknię . Odrzucił mnie - odepchnął mówiąc ' a ja tam nie tęsknię, nie cierpię tylko zajebiście się bez ciebie bawię a teraz mi powiedz czy siostra w domu bo byliśmy umówieni ' po tym co usłyszałam jebłam mu w twarz z całej siły po czym zamknełam drzwi klnąc i krzycząc że nie, siostry nie ma - zabawia się własnie z innym .
|