|
... tylko być, nie odwracać się w tył, nie będąc kimś, ale będąc sobą.
|
|
|
Tak będzie lepiej, bo nie chcę już przepraszać za płomienie, których nie umiem ugaszać, za każde wspomnienie, za kartki z kalendarza,
za zrozumienie, chyba znowu się powtarzam...
|
|
|
... i w tym labiryncie znajdę nitkę i pójdę wzdłuż niej, by ujrzeć światło i Twój uśmiech...
|
|
|
Czasem chciałbym umieć być skurwysynem, wszystko co było puścić z dymem, zwalić na skutek, nie na przyczynę, pierdolić ten cały sentyment.
|
|
|
chociaż sumienie brudne, nie szukam alibi.
|
|
|
Potrzebna iskra by złączyć nas w całość,
uśmiechy i łzy, na zmianę, po starość.
|
|
|
ja nie chcę już tesknić za tym, czego nie mam...
|
|
|
Dłonie ku sobie, czoło oparte na nich,
znasz dobrze tą pozę i tych chwil aksamit.
|
|
|
I musiałem zamknąć drzwi za sobą przy tym paląc mosty,
teraz wiem, że nie ma żadnych szans już dla tej znajomości..
|
|
|
Byłem taki głodny uniesień, doznań, uczuć,
że dziś ktoś moje serce musi podnosić z bruku.
|
|
|
to smutny finał, wyrwij ze mnie kamień.
|
|
|
W pewnym momencie jesteś tak przyzwyczajona do samotności, że tracisz zdolność kochania.
|
|
|
|