|
“Taki powstrzymywany płacz wybucha potem ze zdwojoną siłą, wstrząsając nie tylko ciałem, lecz bywa, że i całym światem.”
|
|
|
Chcą bym (…) wrócił, miał serce, oddzwonił, miał czas, sumienie, bo chcą, bo chcą chcieć, bo im się rzekomo należę, leżę, patrzę w podłogę i nie chcę.
|
|
|
"Naturę mam, jak Pani zauważyła, skrytą. Nie umiem ugiąć się tak, aby to, co mnie truje i dławi gdzieś w głębi duszy, wylać łzami pod stopy innym. Jestem na to za dumny. Ale męczy mnie ta wewnętrzna tajemnica, męczy, że bliski jestem czasami szaleństwa, że wybucham sam przed sobą jakimś suchym, niesamowitym łkaniem i zatapiam zęby w poduszkę, aby nie krzyczeć głośno."
|
|
|
"To chyba taki mój los, żeby się wyrywać ciągle i nie wiadomo do czego, żeby właśnie i uparcie tęsknić."
|
|
|
"Nie ma w mojej biednej głowie ani jednej oczywistości."
|
|
|
"Zostaję twardy, choć serce chce pęknąć."
|
|
|
"Podchodzisz, dajmy na to, do człowieka i mówisz: 'Jak leci, Joe?'. A on ci na to: 'Świetnie, świetnie, lepiej być nie może'.
A ty patrzysz mu w oczy i widzisz przecież, że trudno o gorzej. "
|
|
|
"Są ludzie, których uprzejmość gorsza jest od bezczelności."
|
|
|
"Czasem tak mnie to wszystko męczy, że nawet nie mam siły źle się czuć."
|
|
|
Byłem buntownikiem łagodnym, najłagodniejszym z możliwych, ale krańcowym. Poszedłem do końca. Czy za daleko? Chciałem unieść wszystkie nieszczęścia świata ludzi. I zwariowałem. Ale czy od tego? Nie wiem.
|
|
|
- Mam się bać?
- Mnie? Przecież ja jestem do rany przyłóż.
- I gangrena murowana.
|
|
|
- Wiem, że to kompletnie pomylony pomysł, ale mój mózg to maszyna do produkcji nadziei - wyznała.
- Cieszę się - powiedziałem - Mój to generator najgorszych opcji.
|
|
|
|