Lubiła samotnie siedzieć na kładce i patrzeć się w gwiazdy. Analizowała dokładnie każdy dzień, każdą minutę spędzoną w jego towarzystwie. Ale nigdy nie mogła pojąć co do niego czuje czy to zakochanie, miłość czy tylko przyjaźń. Były takie dni, że siedziała na tej kładce codziennie, codziennie męczyło ją tyle myśli. Siedziała i płakała prosząc Boga o nowe życie. Niewytrzymała. Co się z nią stało ? Postanowiła się zmienić na taką jakich jest dużo. Zrobiła się wulgarna, rzadko kiedy powiedziała coś miłego, zaczęła mieć na wszystko wyjebane. Jej marzenia w związku z nim legły w gruzach dla niej teraz liczy się tylko niszczenie innych. [JsK]
|