Skarbie nie byłbyś dumny.Nie mogę znieść Twojej nieobecności.Czy to złudzenie,czy naprawdę gdy Ciebie nie ma jestem pustką?samotną wewnętrznie,niczym drzewo które oskubano z liści,które stworzono na pustyni,narażono na fatalne warunki pogodowe i obok nie przydzielili choćby rośliny która
dotrzymałaby mu towarzystwa.Czy to możliwe?a jeżeli tak dlaczego nie przejąłeś się losem tego drzewa które jest uosobieniem mnie.Ty który miałeś być obok na wszystkie chwile,te dobre jak i złe,zostawiłeś je na pastwę losu,czy myślisz że jest w stanie sobie poradzić?nie czujesz że z każdą sekundą swojego życia,kiedy nie ma Cię obok niego jego sekundy umykają.Umykają,w pełnym rozrastającym się smutku,tęsknocie,żalu a nawet zazdrości.Ono swoje życie,oddało w Twoje ręce.Zaufało.Natomiast Ty,umyłeś każdy milimetr dłoni,nowymi chwilami,nowym życiem,zbudowanym bez niego z wszelkich brudów,obowiązków,których obiecałeś dopełnić.Ono wybaczyło,i podjęło cierpienie spowodowane oczekiwaniem.Ty?zniknąłeś./JASNA_cho
|