 |
izabell15.moblo.pl
so don't stop loving me baby ♥
|
|
 |
so don't stop loving me baby ♥
|
|
 |
czy ty też błądzisz po labiryntach miłości?
|
|
 |
zagadkowe spojrzenia. całusy. drażnienia. czysta chemia.
|
|
 |
a dziś, po prostu będę żyć.
|
|
 |
związałam włosy, zmazałam lakier i obcięłam paznokcie. założyłam luźną koszulkę i dżinsy. nie pamiętam już złego. jestem sobą i tak zostanie
|
|
 |
Jeśli chodzi o emocje to mam brak stabilizacji.
|
|
 |
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu.
|
|
 |
siedząc nad rzeką, czekała na niego. wiatr rozwiewał jej włosy, a słońce nadało im rudawy odcień. wyglądała nadzwyczaj pięknie. usłyszała kroki. automatycznie na jej twarzy pojawił się uśmiech. nie musiała się odwracać, żeby upewnić się, że to on, po prostu to czuła. po chwili niepewnie usiadł koło niej. nawet się nie przywitał, patrzył jedynie w dal. przytuliła go tak, jak zawsze najbardziej lubił. siedziała w ciszy, wtulona w niego. - to... to koniec. - wykrztusił. jej serce wpadło w arytmię, z oczu pociekły słone krople. po kilku sekundach podniosła zalaną łzami twarz znad jego piersi. wciąż na nią nie patrzył. wstał. odszedł. - jesteś mi tak bardzo potrzebny... - wyszeptała
|
|
 |
Czas różowych papierosów i pogryzionych długopisów, worków pod oczami.
|
|
 |
Począwszy od smaku papierosa i skończywszy na alkoholu. Twojego smaku nie da sie opisać.
|
|
 |
- tak mała, więc powiedz mi to śmiało. - ale co? - spytała zamyślona. - to o czym ciągle myślisz! - ale myślę o Tobie.. - odpowiedziała delikatnym głosem. - nie jestem głupi, czy tak trudno Ci to powiedzieć? - tak! bardzo, bo zależy mi na Tobie, ale ja już chyba nic nie czuję. - popłynęły łzy, usiadła na ławce i nie mogła pozbierać myśli, po chwili on usiadł koło niej szepnął do ucha - kocham.. - co z tego skoro ja nie?! - spytała ocierając łzy. - a to, że jesteś dla mnie jak księżniczka, o której nigdy nie zapomnę. - przytulił ją, a po chwili złożył ostatni pocałunek na jej ustach po czym wyszeptał: - wiesz? będzie mi brakowało smaku Twojego błyszczyka.
|
|
 |
miał w sobie coś dziwnego . czasami pragnęła go tak bardzo choć daleko mu było do ideału . zrujnował wszystkie wyimaginowane postacie w jej głowie . pokonał ich mimo , że nie był tak doskonały . miał jednak wielką zaletę - był realny . tak realny , że gdy nocą dotykał jej twarzy cała drżała ..
|
|
|
|