 |
Leżąc w ciemności próbuje zapomnieć. Walczę z uciskiem w żołądku i tym cholernym kłuciem w sercu. Z tą tęsknotą za Toba i poczuciem bezsilności. Wspomnienia nie dają mi spokoju. Wyciskają ze mnie kolejne łzy bo wiem,że to już nie wróci. A może to wcale się nie wydarzyło? Skoro tylko ja to pamiętam. Może to wszystko co razem przeszliśmy było tylko wytworem mojej wyobraźni? Sennym marzeniem? Może dopiero się poznaliśmy i serce podsuwa mi fałszywe uczucie,że kiedyś byłam dla Ciebie wszystkim. Może to wszystko nie miało w ogóle miejsca i nie jesteśmy sobie przeznaczeni.
|
|
 |
A moją drugą połówkę duszy zamienię na inną połówkę. Bardziej płynną,bardziej szkodliwą,lecz mniej bolesną.
|
|
 |
Przez ostatnie dni wmawiałam sobie,ze Cie nienawidzę. To było dosc łatwe zwazywszy ze dazyłes mnie obojętnością i nasze relacje się niszczyły. W pewnym momencie faktycznie udało mi sie uwierzyć,ze przestało mi zależeć i trzymałam się tego,bardzo mocno. To lepsze niż złudne nadzieje. Ale tego dnia to byłeś Ty. Ten dawny Ty w którym się zakochałam. Uparty jak zwykle i nie mniej troskliwy. Obudziło to na nowo moje uczucia do Ciebie. Tego dnia byłam szczęśliwa. Nadzieja że Cie odzyskam wrociła. Lecz dziś to inne usta całowały Twoje. Nie przepraszaj,to nie Twoja wina. Głupio się łudziłam ze ktoś taki jak Ty mógłby znów pokochać kogoś takiego jak ja.
|
|
 |
Dziś patrzę w Twoje oczy. Tak bardzo byłam pewna,że ujrzę w nich te iskierki radości,które kiedyś wciąż Ci towarzyszyły. Byłam pewna że ujrzę w nich coś,co utwierdzi mnie w przekonaniu że to ma sens. Mowi się,że oczy to zwierciadło duszy. A w Twoich nie widziałam już tego co dawniej. Nie widziałam tej duszy z którą kiedyś połączyła się moja. Tej duszy z którą tworzyłam jedną spójną całość,nie widziałam mojej drugiej połówki. Dziś jestem tylko cieniem dawnej osoby. Niepełna,wybrakowana,szukająca z utęsknieniem Ciebie,walcząca z przeznaczeniem.
|
|
 |
Czekałam na Ciebie wiele dni. Każdego wieczora dręczyły mnie wspomnienia dotyczące nas,nas razem. Nadzieja i szczere uczucie do Ciebie trzymało mnie w ryzach bym się nie rozpadła,bym walczyła dalej każdego dnia o kolejną porcję tlenu w której nie było Ciebie. Wreszcie nadszedł ten dzień,obudziles się. Choć nie poznawałes nikogo z nas wiedziałam,że gdzieś tam w środku to wciąż jesteś Ty. Nadzieja wciąż się mnie trzymała. Lecz mijały kolejne dni a nawet miesiące,sytuacja się nie zmieniała. Twoja pamięć nie wróciła. Tylko ja pamiętam te chwilę spędzone razem. Wieczorne wspólne spacery,wygłupy i to jak mnie zaskakiwałeś swoimi genialnymi pomysłami. Wszystko to przepadło,na rzecz obojętności i czegoś na kształt sennych marzeń o Nas.
|
|
|
|