Siedząc przy wigilijnym stole z krewnymi, coś do mnie dotarło. Choć to jest tak cholernie bolesne, zdałam sobie sprawę, że niestety nie pasowałbyś tu. Nie potrafiłbyś zgadać się z moją mamą kochającą dradycje, babcią wspominającą czasy swojej młodości, nie rozumiałbyś rozmów z moimi ciotkami, które wszystko wiedzą lepiej. Nie zniósłbyś towarzystwa moich braci, którzy "porozmawiali z tobą po męsku" po tym, jak mnie zraniłeś. Nie wytrzymałbyś morderczych spojrzeń mojego taty, świdrującego w tobie wiadomość: "skrzywdź ją, a pożałujesz!". Gdybyś jednak chciał tu być, skoczyłabym do gardła każdemu, kto chciałby powiedzieć o tobie coś złego, ponieważ ciebie też uważałam za swoją rodzinę.
|