|
irememberyou.moblo.pl
Siedziała przytulona do swojego pluszaka wylewając kolejne krople łez. Głowa pękała jej z bólu chciała wymazać tego człowieka ze swojej głowy myśli i snów. Chciała zap
|
|
|
Siedziała przytulona do swojego pluszaka, wylewając kolejne krople łez. Głowa pękała jej z bólu, chciała wymazać tego człowieka ze swojej głowy, myśli i snów. Chciała zapomnieć o tym uczuciu, które przeszywało jej serce. Chciała zasnąć i obudzić się, kiedy za jej oknem będzie świeciło słońce, a na dźwięk Jego głosu, przejdzie obojętnie.
|
|
|
nie jestem psychicznie chora, nie mam adhd, wszystko ze mną ok. wszystko prócz tego, że jestem zakochana..
|
|
|
- widzisz tą dziewczynkę.? - tak widzę. ma uśmiech na twarzy, bo dostała nową lalkę. - a widzisz tą nastolatkę.? - widzę. płaczę z tęsknoty za Nim. - i właśnie dlatego chciałabym być małą dziewczynką, która ma 4 lata, dwa warkoczyki i sukienkę w groszki. a największym jej problemem jest zdarte kolano.
|
|
|
'Nie! Stop. Już dość...' Powiedziała do siebie. Zaczęła ogarniać pokój, usiadła przed lustrem wyciągając kosmetyczkę. 'Boże...' To był jej jedyny komentarz na temat tego, w jakim była stanie. Powoli nałożyła podkład, pomalowała oczy, po ustach przejechała błyszczykiem. Ubrała obcisłe spodnie, obcasy i jej ulubioną bluzkę. 'To jak? Idziemy się przejść?' Zapytała swojego odbicia w lustrze. Wyszła i ciepłe powietrze połechtało jej nozdrza. Oczy podrażniło słońce. Przeszła parę kroków. Zatrzymała się. Zauważyła ławkę, na której siedzieli. Sklep, w którym zawsze kupowali słonecznik, albo piwo. Zrobiło jej się słabo. Wróciła do domu czując, jak łzy zmywają z niej makijaż.
|
|
|
Wpół do siódmej, siedziała przy kompie z otwartymi zeszytami i włączoną muzyką. Wieczór jak każdy, nic nowego się nie działo. Po chwili zaczął dzwonić telefon. Była pewna, że to jedna z jej przyjaciółek. Wyciągnęła telefon z kieszeni. Gdy na małym ekraniku ujrzała jego imię, rozłączyła się, a w jej oczach pojawiły się łzy. Nie, nie dam się już mu więcej do siebie zbliżyć - wyszeptała..
|
|
|
Zobacz, jest słoneczne jesienne popołudnie. Moglibyśmy teraz spacerować ze splecionymi rękoma po parku, wdychać te miejskie zanieczyszczenia.. a nie siedzieć w samotności, w pustym i zimnym pokoju, czując zapach spalonych papierosów .
|
|
|
Podeszła do Niego i wręczyła mu paczuszkę. spuścił swój speszony wzrok, ówcześnie ujrzawszy jej przeszklone łzami oczy. - zapomnę. - wyszeptała odchodząc. słyszał z oddali jak zanosi się płaczem. kucnął i zaczął niezdarnie odpakowywać paczkę, delikatnie rozwiązując perfekcyjnie związaną kokardkę. podnosząc wieczko ujrzał trzy rzeczy; paczkę żelek, papierosa i zapałkę. żelki miały symbolizować ich wspólną miłość. obydwoje kochała równie bardzo. papieros miał symbolizować jej uzależnienie od Niego. a zapałka? zapałka miała symbolizować, niewykorzystane szanse. wierzyła, że uda się jej zapalić ją po raz kolejny, ale On jej na to nigdy nie pozwolił.
|
|
|
- bo wiesz, kiedy on zadzwonił do mnie w środku nocy, zapytać która godzina, bo wyjął baterie i nie wiem, poczułam że może faktycznie jestem dla niego ważna, skoro to właśnie do mnie zadzwonił .. - gdybyś była ważna zadzwoniłby żeby życzyć Ci kolorowych snów, i powiedzieć że cię kocha.
|
|
|
- Nie wiedziałam, że gdy mówiłeś 'lubię' to tak myślałeś. Szukałam w tym jakiejś autosugestii. Jak można być tak cholernie głupim? Słowo 'lubię' odebrać jako wyznanie miłości, idiotka! Cóż... Ale szczęśliwa, bo uczyniłeś mnie wtedy najszczęśliwszą idiotką pod słońcem!
|
|
|
obróciła się i nie wierzyła własnym oczom. stał przed nią , wrócił.'czego chcesz.?' tylko tyle potrafiłam wybełkotać, nie stać mnie był ona więcej słów. ' wróciłem kochanie. przemyślałem wszystko, chyba czujemy to samo. ? ' odpowiedział. ' czujemy to samo, tak.? chcesz powiedzieć ,że tak po prostu wróciłeś i może jeszcze mam ci się rzucić w ramiona i zapomnieć, może kiedyś cię kochałam, może ciągnęło mnie do ciebie jakieś wielkie uczucie, ale to przeszłość. a więc żegnam.'powiedziałam, po czym odeszłam ze łzami w oczach. wołał mnie, ale już się nie obróciłam, udawałam że nie słyszę, nie chciałam rozczarować się po raz kolejny, zranił mnie zbyt mocno aby teraz mu wszystko wybaczyć.będę twarda, nie pozwolę aby wspomnienia tej pierwszej pierdolonej miłości wróciły, zbyt długa terapia, zbyt dużo wysiłku...
|
|
|
Właśnie takiego Ciebie pamiętam-non stop zatraconego w zdawkowym uśmiechu, z papierosem w ręce i ze wzrokiem utkwionym w obłokach dymu, mówiącego "pierdol to, życie przecież jest piękne". Nie zmieniaj się, takiego Cię kocham.
|
|
|
|