|
interpretacja.moblo.pl
do końca tańczysz chociaż to smutny bal dla niektórych karnawał dla ciebie nawał kar.
|
|
|
do końca tańczysz, chociaż to smutny bal, dla niektórych karnawał, dla ciebie nawał kar.
|
|
|
to wędrówka przez brud, seks, dewiacje, śmierć.
|
|
|
ludzkie współczucie i łzy warte są tyle, co jej krzyk w godzinę śmierci, bez znaczenia.
|
|
|
w tym jest prawda, gdy patrzę na niektórych gości, widzę brak szczegółów i odcienie szarości.
|
|
|
wódka na trzy palce w szklance, rzucone kości, do drinków kruszę lód, lód twojej pewności. ona jest jak kobieta, poznasz ją ustami. pamiętaj jedno dzieciak, nigdy nie pij z kurwami.
|
|
|
życie jest życiem, nie każdy się wyliże. niejeden chciałby być dziś głuchym krótkowidzem.
|
|
|
w naszych sercach nie raz był pożar, nie jedna sytuacja na ostrzu noża i chociaż zawiść ma ludzką twarz, góra z górą się nie zejdzie człowiek z człowiekiem tak.
|
|
|
żonglowałeś zaufaniem, wypadło z rąk, na tyle, po sprawie zamknął się krąg.
|
|
|
nigdy już nie będziesz inny, się nie zarzekaj, przed samym sobą się nie ucieka.
|
|
|
sam zostałeś, wokół ciebie pusto, taki ważny byłeś, że nie patrzyłeś w lustro.
|
|
|
pożycz rozsądek, ja wciąż czuję się jak błazen.
|
|
|
za bardzo cenie sobie swoje własne uczucia, żeby bawić się czyimiś.
|
|
|
|