Chcę drinka. Wódka, gin, rum, tequila, burbon, scotch. Wszystko jedno. Po prostu dajcie mi drinka. Dobrego mocnego alkoholowego drinka. Mówię sobie, że chcę tylko jednego, ale wiem, że to nieprawda. Chcę kurwa pięćdziesiąt.
Gdyby każdy mógł wybrać:
- życie bez miłości, ale i bez cierpienia z powodu błędnie ulokowanych uczuć
- życie w którym chociaż przez chwilę zazna się miłości, ale i całej reszty związanych z tym konsekwencji
Co byś wybrał/a?