|
inmymind.moblo.pl
kiedyś zrozumiesz że byłeś dla mnie zbyt ważny. zbyt ważny abym mogła zostać. wierzę że nadejdzie dzień kiedy będziesz mi wdzięczny i pojmiesz że moje odejście było
|
|
|
kiedyś zrozumiesz, że byłeś dla mnie zbyt ważny. zbyt ważny, abym mogła zostać. wierzę, że nadejdzie dzień kiedy będziesz mi wdzięczny i pojmiesz, że moje odejście było największą deklaracją miłości. tej prawdziwej, gdzie stawiasz szczęście drugiej osoby nad własne. /abstracion
|
|
|
Kiedyś byłam małą słodka naiwna dziewczynką, która wierzyła w każde słowo. Wierzyłam, że jeśli daje się obietnice to trzeba dotrzymać słowa. Wiedziałam, że kłamstwo ma krótkie nogi, wiec nie warto kłamać. Rodzice nauczyli mnie, że tylko dzięki ciężkiej pracy można odnieść sukces. Teraz wiem, że to wcale nie jest prawda. Dzięki kłamstwom można mieć wszystko. Dzięki nim można mniej cierpieć. A jeśli chodzi o obietnice, to tylko puste słowa o których i tak się zapomina.
|
|
|
czasami musimy przestać analizować przeszłość, przestać planować przyszłość, przestać zastanawiać się co tak naprawdę czujemy, przestać decydować rozumem co chce czuć serce. czasem musimy po prostu powiedzieć sobie 'niech się dzieje co chce' i iść dalej.
|
|
|
i nagle niewiadomo skąd w moim zyciu pojawił się ten Ktoś do kogo chce mówić te najważniejsze słowa, z kim chce być najbliżej jak się tylko da, dla kogo mogę zostawić wszystko co miałam, żeby tylko był.
|
|
|
Szczęście nie jest przecież stanem wiecznym. Zresztą też i nie okresowym. Szczęście to po prostu taki skurcz serca, którego doznaje się czasami, kiedy człowieka przepełnia taka radość, że wprost trudno ją znieść. Znika równie szybko jak się pojawia. I nie ma go, dopóki nie nadejdzie znowu, by sprawić, że człowiek uzna życie za najwspanialszy dar.
|
|
inmymind dodał komentarz: |
27 stycznia 2011 |
|
bo wiesz, nieważne czy to prawdziwa miłość, szalone zakochanie, totalne złudzenie, czy moglibyście być razem do końca życia, czy tylko przez dziesięć minut- boli tak samo, kiedy ktoś ci to odbiera. bo tak samo umiera nadzieja. a nadzieja jest zawsze prawdziwa.
|
|
|
- Przytul mnie - poprosiła i popatrzyła na niego błagalnym wzrokiem. A on nie zastanawiając się długo objął ją czule. I tak siedzieli, nie patrząc na upływający czas. Nie mówili nic. Słowa nie były potrzebne. W końcu jednak odezwał się:
- Nawet nie wiesz jak bardzo mi Cię brakowało. Jesteś dla mnie całym światem. Już nigdy Cię nie opuszczę.
- Dlaczego pozwoliłeś mi tyle na Ciebie czekać?
- Próbowałem się od Ciebie uwolnić, ale im więcej próbowałem, tym więcej o Tobie myślałem. Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię potrzebuję. Uwielbiam Twój uśmiech, każde Twoje spojrzenie jest dla mnie skarbem. Kocham Cię.
I tak siedzieli przy świetle zachodzącego słońca.
|
|
|
Już nie potrafiła określić precyzyjnie, jaki był. Musiałaby zastanowić się dłuższą chwilę, by w pamięci odszukać jej ulubione słowa, które do niej wypowiedział i które doprowadziły ją do łez. Zapomniała, jakie uczucia towarzyszyły rozmowom z nim. Gdzieś między stertą bardzo ważnych spraw, które powinny być na wczoraj, zagubiła marzenie o jego powrocie. Ot, jakby dała przekonać się tym wszystkim pożal się Boże przyjaciołom, którzy tłumaczyli, że każda miłość z czasem przemija.
Jesteś moim największym skarbem...
Moim pierwszym promykiem słońca z rana,
oraz ostatnim blaskiem księżyca wieczorem...
Kocham Cię, Twój M. - wyrecytowała starannie.
|
|
|
czasami łapałam Go na tym, że przygląda Mi się z boku, uśmiechając się łagodnie, jakby sama moja obecność była dla Niego największym skarbem ...
|
|
|
`Życie obdarza każdego z nas rzadkimi chwilami czystego szczęścia. Czasami trwa ono kilka dni, lub tygodni, czasami kilka lat. Zależy, co jest nam pisane. Pamięć o tych chwilach nie opuszcza nas nigdy, przeistaczając się w krainę wspomnień, do której daremnie usiłujemy przez całe życie powrócić.`
|
|
|
(..)Mam być do przesady pruderyjna, kokieteryjnie zalotna,
zalotnie figlarna, figlarnie ponętna, ponętnie erotyczna,
erotycznie niezaspokojona, a wtedy on zwróci na mnie uwagę.
Nie daje mi jednak spokoju zasadnicze pytanie: "dlaczego to
ja mam być taka, śmaka i owaka , aż do erotycznie niezaspokojonej?
Dlaczego to ja muszę robić z siebie idiotkę, żeby on zobaczył
we mnie kobietę? A on? Czy nie może tak po prostu podejść,
spojrzeć mi głęvoko w oczy i czule wyznać: "od pierwszego
spojrzenia zwróciłem na ciebię uwagę"? Widać nie może -
westchnęłam z rezygnacją. W recepcie na szczęście we dwoje
zadbano o to, żeby kobieta starannie i długo oraz w przemyślany
sposób się upokarzała.(..)'
|
|
|
|