 |
prawdziwy przyjaciel opieprzy jak ojciec, martwi się jak mama, wkurza jak siostra, irytuje jak brat, kocha bardziej niż twój chłopak.
|
|
 |
I kto by pomyślał, że będziemy kiedyś razem, że będziemy od siebie zależni jak płuca od tlenu, że to właśnie bez Ciebie nie będę mogła zjeść porannego śniadanie i to właśnie u Twojego boku będę zasypiać każdego wieczoru.
|
|
 |
Pobiegła za budynek szkoły i wyciągnęła fajki. Odpaliła jedną, później drugą i następną. Czuła, jak dym drażni jej przełyk i jak serce uderza z niesamowitą szybkością. Kątem oka widziała zarys jego sylwetki. Szedł w jej stronę z miną starszego brata. Wyrwał jej papierosa i zaczął kazanie. 'Oszalałaś? Nigdy nie jarałaś! Co z Tobą, kurwa?!' Odepchnęła go i później znowu. 'Co Cię to do cholery obchodzi?! Z resztą, nie wiesz?! Nie ma Cię. Zabrakło Twoich rąk, bez których moje stały się niczyje, zabrakło szeptu budzącego mnie rano, ramienia, w które się wtulałam. Oto, co się stało! A teraz wypierdalaj, bo nie chcę na Ciebie patrzeć. Daj mi żyć! Daj mi chociaż spróbować zapomnieć!' Zabrakło jej oddechu. 'Boże...ja...' Zaczął, ale mu przerwała. 'Zostaw mnie! Wynoś się, no!' Ryknęła tak głośno, że przechodnie patrzyli na nich z zastanowieniem. Minął ją wkurwiony. Zaczęła płakać. 'Wróć. Zrób krok w tył i na moje 'wynoś się' odpowiedz 'nie'.' Ukryła twarz w dłoniach.
|
|
 |
stała oparta o ścianę na starym, wpatrzona gdzieś daleko, daleko w przestrzeń. Wyciągnęła się, schudła. Była idealna.. dążyłą do tej perfekcji dłuugi czas. Wysoka, niemal, że wychudzona, śliczna na buźi..stała uśmiechnięta i patrzyła gdzieś daleko. Świat Jej wirował przed oczami, widziała różne dziwne rzeczy razem ze znajomymi, tak byli naćpani. Nagle wszytsko się zatrzymało. Szedł On, jakiś taki smutny, nieszczęśliwy za rękę z jakąś inną. Po policzku pociekła Jej jedna łza, która wywołała u Niego przerażająco szczery uśmiech, puścił tamtą dziewczynę, podszedł do byłej i zaczął coś mówić, Ona zaćpana, szczęliwa namiętnie Go pocałowała, dała w twarz i opwiedzieła cicho do ucha "spierdalaj" gładząc Go po policzku..został już sam.
|
|
 |
A w Sylwestra wypijmy za zdrowie wszystkich szczęśliwych ludzi, za facetów, którzy są wspaniali. za frajerów, którzy nie doceniają skarbu jakim jest kobieta. za rodziców. za braci i za siostry. i ostatni toast, wypijmy za miłość, może kiedyś zapuka też do naszych drzwi.
|
|
 |
zastanawiałaś się kiedyś czemu mówiąc ` mam wyjebane ` nie jesteś do końca przekonana że to prawda ? bo widzisz , tylko rozum może mieć wyjebane . nigdy serce , przecież ono zawsze coś czuje . to rozum może olać wszystko i nie patrzeć na nic . warto pamiętać , że on nigdy nie wygra z sercem . i właśnie dlatego mając wyjebane , czujesz jedną małą cząstkę Ciebie , która mówi Ci , że warto mieć uczucia .
|
|
 |
podnieśmy szklanki w górę. wypijmy za nieodwzajemnioną miłość, za zranione uczucia, za te puste panny, które odbierały nam facetów, za niespełnione marzenia, za chore ambicje, za wylane łzy, za nieprzespane noce, za każdy rozmazany tusz, za wszystkie bezsensowne godziny czekania. Wypijmy za to i pokażmy, że mimo wszystko dałyśmy radę. !! I pokazmy ze w nowym roku bedzie lepiej.
|
|
 |
nudna, bo czytam książki? naiwna, bo wierzę, że kiedyś będzie dobrze? głupia, bo nie potrafię jak wy iść na piwo i udawać przed kumplami, że wszystko w porządku? dziwna, bo podwijam rękawy nawet w zimie i śpiewam w autobusie? mało ufna, za brzydka? za gorzka dla ciebie i zbyt śmiała? przyjmuję, ale to nie znaczy że się zmienię. pracuję nad sobą i wyrabiam swój charakter. mam nieraz dość swojego uśmiechu i odbicia w lustrze, ale to właśnie ja. to wszystko to kawałek mnie. cała reszta, to on. i nawet jeśli chciałabym od tak wymazać jego z pamięci, nie potrafię. serce nie pozwala.
|
|
 |
Nie widziałam w Nim żadnej wady choć w głebi duszy głos szeptał, że jest typem tokstycznego dupka, głos który szeptał najszczerszą prawde spłyną po mnie niczym strumyk kłamst. Niestety naiwność wzieła góre i dalej żyłam w przekonaniu, że jest tym jedynym, że jest mi wierny. Wtedy nie brałam pod uwage konsekwencji jakie niósł ten związek, mogłam zapobiec ciepieniu jakie mi zadał, lecz było zapóźno.
|
|
 |
Uwielbiam Cię za to, że jesteś, że im dłużej Cię znam, tym bardziej przybywa mi powodów do uwielbiana Cię jeszcze mocniej, za to, że każdy poranek zaczynam myśląc o Tobie. Uwielbiam Cię za to, że nie jesteś typowy, zwyczajny, że jesteś sobą. Jesteś wszystkim czego potrzebuje, że nie zmieniasz się z biegiem czasu, nie ma nikogo takiego jak Ty. Dla mnie, jesteś jedynym w swoim rodzaju, doskonale doskonałym, niesamowitym, jesteś Mój. Uwielbiam Cię za to, że ciągle chcesz mnie poznawać, pomimo moich błędów i wad nie rezygnujesz. Uwielbiam Cię za wszystko i za nic, z każdym dniem będę Cię uwielbiała coraz bardziej. Uwielbiam Cię za to, że nie chce przy Tobie niczego udawać, za to, że myślę o Tobie o wiele więcej, niż powinnam.
|
|
|
|