|
imaginejszyn.moblo.pl
Życie nie zawsze jest takie jak byśmy chcieli. Na pewno nie jest różowe i przez różowe okulary też nie da się na nie patrzeć. Bo mimo nich widać cały brud tego świata. Ni
|
|
|
Życie nie zawsze jest takie jak byśmy chcieli. Na pewno nie jest różowe i przez różowe okulary też nie da się na nie patrzeć. Bo mimo nich widać cały brud tego świata. Nie jest też zielone, a przecież powinno być, bo to kolor nadziei. Ale i nie przesadzajmy w drugą stronę. Nie jest czarno białe, bo przecież zdarzają się jakieś przebłyski żółtego słońca. Życie jest w odcieniach szarości lecz ma też kilka pastelowych barw. Tak jak na starej fotografii, gdy dopiero wchodziły kolory. ♥ imaginejszyn :*
|
|
|
tak dużo dałabym za jedno głębokie spojrzenie w oczy, za jeden delikatny pocałunek, za jedno wtulenie się w twoje ramiona, za jedno wypowiedziane 'kocham Cię' ♥ imaginejszyn ;*
|
|
|
- Wiesz dlaczego człowiek ma 12 metrowe jelito ? :D
- żeby go herbata w dupe nie parzyła ;D
|
|
|
Boję się jutra. Jakie upokorzenia przyjdzie jeszcze znieść? Z jaką samotnością się zmierzyć? Kiedy wszystko się wali a nic nie chcę się poukładać. Kiedy wszystkim w około jest wszystko jedno, czy jesteś czy Cię nie ma. Kolejna kropla rozpaczy dołącza do pozostałych by się zatopić. Wtedy wzbiera rozpacz, która Cię pochłania. Dlaczego potrzebuje czuć, ze jestem kochana i dlaczego tego nie czuje? Gdy ktoś utracił nadzieję zwykle nie dba o resztę. ♥ imaginejszyn :*
|
|
|
[cz.1] Urodziliśmy się dla siebie. Trwamy w jednej czasoprzestrzeni, co znaczy, że nasze zegarki tykają w jednym rytmie goniąc się wzajemnie. Tańczą nocny taniec i nucą ciche powitanie budząc do życia zauroczone powieki. Obdarzeni siłą, jakiej nikt nie ma, możemy wejść na szczyt marzeń i odśpiewać zwycięską pieśń miłości. Uczucie, które samo w sobie jest pieśnią, najlepszym poematem, najdłuższą nowelą, skomplikowaną powieścią. Zawiera się we wszystkim i nie trwa od tego do tamtego momentu. Jest wieczna, jak wieczny jest wiatr i życiodajna woda.
|
|
|
[cz.2] Zostaliśmy zaplanowani od podstaw, udoskonaleni przez rękę mistrza rysującego na płótnie osobowości. Ty masz część mnie w sobie, ja Twoją. Uzupełnimy się wzajemnie, gdy nasze spojrzenia zetkną się ze sobą. Pogrążone w otchłani kilkunastu znaczeń, wybiorą to, co dla nich najlepsze – uczucie. Zapisana obietnica o wieczności przeżytej ze sobą. Niewypowiedziana na głos, zawierająca w sobie prawdę, której szukaliśmy. Zapewnienie, że posklejamy swoje złamane serca i zagramy na nadszarpniętych nerwach najdoskonalszą piosenkę. Obietnica, że będziemy przemieniać swoje wady i szlifować zalety, nie osiągając doskonałości przeznaczonej dla małych, znudzonych dziewczynek.
|
|
|
[cz.3] Niekończąca się podróż po swoich światach bez biletu w drogę powrotną. Ja jedna jedyna w Twoich ramionach i Ty przeznaczony dla mnie. Wędrówka stęsknionych dłoni po odkrytych ramionach. Bieg dreszczy oplatających skórę. Ruch ciał dostosowanych do bicia dwóch serc mówiących ze sobą. I krystaliczna łza na policzku rzeźbiąca przezroczystą siateczkę na twarzy. Kilka spojrzeń mówiących dobitnie o tym, co ważne. Małe pocałunki kradzione ukradkiem, otwarcie. Cieniutka mgiełka wspomnień oplatająca ciasno dwie dusze.
Dopasowani do siebie jak dwa bliźniacze elementy. Lepsi niż dwie połówki soczystej pomarańczy, której sok tętni na sercu wabiąc miękkie usta mężczyzny.
|
|
|
[cz.4] Stworzeni na obraz boskiej miłości łączącej zakochanych.
Zacznij mnie już szukać. Rozejrzyj się dookoła, bo pragnę Twojej obecności i podróży po miejscach, których inni nie potrafią dojrzeć. Wyciągnij dłoń, zacisnę na niej swoje palce. Rozetrę na nadgarstkach ulubiony zapach. Zaproś mnie do tańca albo po prostu muśnij spojrzeniem. Możesz podać mi parasolkę albo przysiąść obok na ławce w parku. Poczekam na Ciebie, siedząc w tramwaju z książką w ręku albo w kuchni, robiąc herbatę. Wyjrzę przez okno i kiedy zobaczę, że idziesz – przygotuję się na to spotkanie. Założę Twoją ulubioną sukienkę i zatańczę z Tobą boso na płytach szarego chodnika. Usta musnę pomarańczowym balsamem. Moja skóra będzie pachnieć mną tak, jak lubisz najbardziej. Tylko nadgarstki przypomną nam o zapachu, który wybieraliśmy prawdopodobnie razem, może jeszcze się nie znając.
|
|
|
[cz.5] Ktoś chciał, byśmy byli razem, to pewne. Połączeni wspólnym oddechem w zimową noc. Otuleni tą samą kołdrą, wtuleni w jedną poduszkę. Zaczytani w tych samych literach. Wzruszeni wspomnieniami z radosnych chwil i zahipnotyzowani pocałunkami, które zapamiętały wargi. Ktoś połączył nas wstęgą małych zdarzeń przeżytych razem, a może jeszcze osobno. Melodią szumiącą w słuchawkach i głosem odbijającym się echem o mury ozdobione młodzieńczym graffiti. Zasłuchani w stukanie moich obcasów na betonowej płycie, zapatrzeni w te same wystawy sklepów. Ktoś wybrał nas z tłumu i połączył tęsknotą.
Tylko przyjdź, nie spóźnij się, bo możemy się minąć na wieczność.
|
|
|
najtrudniej pomalować się tak, by wyglądać najpiękniej, by go oczarować, kiedy tyle razy całował moją twarz, by zrzucić z niej makijaż i patrzeć na mnie.
najtrudniej dobrać strój na imprezę, na której będzie złodziej mych uczuć, co ubrać, by go zachwycić, kiedy tyle razy tracił dech widząc mnie nagą. ♥ imaginejszyn :*
|
|
|
wzięła telefon do ręki, wykręciła jego numer i nacisnęła zieloną słuchawkę .
usłyszała jeden sygnał, potem rozległ się dźwięk 'grania na czekanie', dźwięk ich piosenki, wymiękła.
rozłączyła się po kilku sekundach, zanim on odebrał .
włożyła telefon pod poduszkę i zamknęła oczy, zatapiając się w wspomnieniach. ♥ imaginejszyn :*
|
|
|
|