|
iloveyoubejbe69.moblo.pl
Nadzieja to największe skurwysyństwo jakie wylazło z Puszki Pandory.
|
|
|
Nadzieja to największe skurwysyństwo, jakie wylazło z Puszki Pandory.
|
|
|
- opowiedzieć Ci bajkę o nas? - no dawaj. - poznaliśmy się praktycznie przypadkiem. oczarowałeś mnie tym jak do mnie mówiłeś, jak pisaliśmy. zraniłeś mnie kilka razy. ale wybaczałam Ci. byliśmy ze sobą.. było nam tak cholernie dobrze. ale zjebałam. potem dałeś mi jeszcze szansę.. ale zraniłeś mnie strasznie. i zabiłam się. - czekaj, przecież żyjesz. - to już nie potrwa długo..
|
|
|
jednakże mimo wszystko miło było Cię poznać.. pokazałeś mi wiele bólu, chamstwa i rozpaczy w życiu. ale kiedyś trzeba je poznać, mam rację, prawda, skarbie?
|
|
|
- widziałem wczoraj miłość. uśmiechniętą, radosną i szczęśliwą. szła do Ciebie. - tak? no to fajnie. - wiesz.. wyjebała się na chodniku. ale obiecała sobie, że do Ciebie dotrze. tyle, że już zapewne nie uśmiechnięta, radosna i szczęśliwa. przyniesie Ci dużo smutku, rozpaczy.. trzymaj się. będziesz potrzebować teraz dużo czekolady.. cholernie dużo. chusteczek też zrób zapasy.
|
|
|
Puchatek też ma czasem na wszystko wyjebane.
|
|
|
Babcia zapytała mnie, co chcę dostać na urodziny. Cały dzień zastanawiałam się, jak wytłumaczyć jej, że nie pragnę nic innego poza Tobą.
|
|
|
normalnie po przeczytaniu Twojego opisu 'zimno. :(' wysłałabym Ci przytulającą emotkę. ale nie tym razem. obiecałam sobie przecież, że nie napiszę nigdy więcej, a na 'siema' będę odpowiadać 'spierdalaj'. na to zasłużyłeś, kotku.
|
|
|
Uwierz mi, że nie łatwo zdobyć jej zaufanie. A jednak... Tobie zaufała. Ja Cię błagam, koleś, nie spieprz tego. Nie spieprz!
|
|
|
- Czemu patrzysz na mnie jak na ducha? - Bo mówiłeś, że jak odejdę to się zabijesz. - Oj, niunia. Przepraszam. Zapomniałem, że nie znasz się na żartach. - Frajer.
|
|
|
kochała go. cholera.. tak strasznie go kochała. nie potrafiła bez niego żyć. i obiecała mu pewnego wieczoru na spacerze, że jeżeli kiedyś od niej odejdzie to się zabije. po jakimś czasie on odszedł. a ona.. zawsze dotrzymywała obietnic. przynajmniej miała tą satysfakcję, że umarła z miłości.
|
|
|
podszedł do niej, objął ją w pasie. - tęskniłem. - powiedział. - daruj sobie. nie wierzę, że tęskniłeś za mną całując się z moją przyjaciółką. tym razem nie wierzę na prawdę, skarbie. - odpowiedziała.
|
|
|
myślała, że jak powie 'no co Wy. zapominam o Nim. dobrze mi idzie.' wszyscy jej uwierzą. szkoda, że za kilka minut mówiła o tym jak zareagował gdy pojawiła się niedaleko.
|
|
|
|