|
ilovemyslef.moblo.pl
patrząc gdzieś w pustkę wziął do płuc kolejnego bucha. kompromis dajesz mi pięć minut a ja odpuszczam już na zawsze więcej mnie nie zobaczysz. zaproponował drżą
|
|
|
|
patrząc gdzieś w pustkę wziął do płuc kolejnego bucha. - kompromis, dajesz mi pięć minut, a ja odpuszczam już na zawsze, więcej mnie nie zobaczysz. - zaproponował drżącym głosem na jednym wdechu. - stoi. - zmierzył mnie czule wahając się chwilę nad tym, co powiedzieć. w końcu zaśmiał się cicho, rozpoczynając słowotok. - uwielbiam, jak się śmiejesz. Twój szept po pocałunku, lekką chrypę. uwielbiam, gdy, tak jak teraz naciągasz sweter na dłonie i Twoje niepewne oczy, gdy pojawia się coś, co może Cię zranić. kocham Cię przytulać, głaskać po włosach, i chciałbym to robić teraz, i jutro, i za kilka lat. zasypiać przy Tobie, co dzień, i budzić się z Twoim lekkim oddechem na policzku. i w sumie, zabiłbym za Ciebie. - wybełkotał ostatnie słowa prawie niedosłyszalnie. postąpiłam krok ku Niemu, a nie mogąc wytrzymać zagęszczającego się w powietrzu bólu wtuliłam twarz w Jego bluzę. - pamiętasz? miało być na zawsze. - szepnął, a Jego serce wciąż biło miłością do mnie, którą ja z impetem zabijałam.
|
|
|
|
Siedziała na parapecie,przyglądając się białemu puchowi spadającemu z nieba,latarnie pobliskich ulic rozświetlały drogę.Co chwilę ocierała z bladych policzków czarne krople łez,rysując na szybie niedbałe serduszka.Ciche pukanie do drzwi a w wejściu pojawiła się Jego postać..Twarz schowała w kolanach.'Przepraszam' szepnął ,przybliżając się do Niej,delikatnie łapiąc za dłoń.'Co mam zrobić ,żebyś mi wybaczyła?!'.' wyjdź , błagam wyjdź..' jęknęła.'Pamiętasz?to Ty powtarzałaś mi zawsze że o miłość walczy się do końca,że nigdy się nie odpuszcza'odparł.Coraz głośniej szlochała,odwiązując z prawego nadgarstka granatową bandanę.'Widzisz ! widzisz kurwa?!' wydarła się.'To ..' nie zdołał dokończyć.'Tak kurwa to tylko Twoje imię!Nic nie znaczące jebane sześć liter za które jestem w stanie oddać wszystko!' wykrzyczała,okładając Go pięściami po klatce piersiowej.'Ale Ciebie już nie ma , rozumiesz?Nie ma! nie istniejesz dla mnie..'dodała,zalewając się łzami./slaglove♥
|
|
|
nie mam tony pudru na ryju, nie chodzę w szpilkach, nie przepadam za miniówkami i obcisłymi bluzeczkami. nie słucham Biebera i nie piszczę na widok ładnej torebki. nie chcę chłopaka z kasą i tego najprzystojniejszego w szkole. wręcz przeciwnie. lubię duże bluzy, trampki. słucham rapu i nie wstydzę się tego. potrafię kochać i w chuj mocno się zaangażować. popełniam błędy, a później cierpię. taka kolej rzeczy. chcę chłopaka takiego, który będzie mnie kochał taką jaką jestem. bez żadnych warunków, ale i tym podobnych. jestem taka a innym chuj do tego. nie zmienię się. proste. / breakingfuck
|
|
|
śmieje się z byle czego , a ludzie proszą mnie o numer do mojego dilera .
|
|
|
To gdzie mieszkasz? - Widzisz ten blok? - Tak. - To nie ten.
|
|
|
na świecie jest ponad 6 miliardów osób,
a ty patrząc na zegarek o 15.15
masz nadzieję, że myśli o tobie właśnie ta jedna.
// ?
|
|
|
Wysyłając tego sms'a chciał chyba
na nowo przywołać moją nadzieje. // ?
|
|
|
w słuchawkach pezet, który jak zwykle trafia tekstem w sytuację, rozpierdala // ilovemyself
|
|
|
podniósł wzrok znad zeszytu posyłając mi uśmiech. zamierzyłam się i delikatnie szturchnęłam Go nogą w piszczel. - przestań. - syknęłam robiąc żałosną minę. zaczął się śmiać, a zirytowana naszym zachowaniem nauczycielka w końcu zapytała czy może chcemy wyjść na chwilę i załatwić sprawy niezwiązane z lekcją. - nie trzeba. - odpowiedziałam Jej automatycznie zaciskając mocniej palce na długopisie. - trzeba, chodź. - złapał mnie za rękę i wyciągnął szybko z klasy dziękując chemiczce i zapewniając, że za minutkę jesteśmy. zamykając drzwi objął mnie w pasie i pocałował szybko. - kocham Cię, jak jebnięty kretyn jakiś, widzisz? - zagadnął. i był tylko On, miękkie kolana, zapach środku do mycia podłogi w powietrzu i długopis który wciąż zaciskałam w dłoni. - już, proszę pani. sama chemia. - stwierdził przepuszczając mnie chwilę potem w drzwiach, z szerokim uśmiechem na widok moich roztrzepanych włosów.// definicjamiloscii
|
|
|
arzekasz się, że nie wierzysz w cuda a na widok spadającej gwiazdy wypowiadasz najskrytrze marzenie z ogromną wiarą w to, że się spełni. mówisz, że nie jesteś przesądny a widząc czarnego kota przebiegającego Ci przez drogę,w duchu podświadomie przeklinasz go. ogłaszasz, że nie wierzysz w Boga, a gdy jest źle mimowolnie prosisz Go o pomoc. mówisz, że nie liczysz czasu a śpieszysz się na spotkanie. twierdzisz, że nic do mnie nie czujesz, ale nie potrafisz wykreślić mnie z życiorysu, z teraźniejszości. / nervella.
|
|
|
Wiesz, najgorzej jest wtedy, gdy ta dziewczyna, która była najszczęśliwsza na świecie, ciągle płacze nie mogąc sprostać przeciwnościom losu, jakie ją spotkały. nie może jeść, spać, spotkać się z przyjaciółmi. boli ją każdy centymetr ciała, najmocniej w tych miejscach, które on dotykał. Najgorzej jest gdy go jeszcze kocha, a on ją ciągle krzywdzi. a ona nie potrafi go nie kochać, nie umie zapomnieć.// zozolandia
|
|
|
|