|
poukładaj mnie kawałek po kawałeczku.. poukładaj mnie, proszę. bo taka podzielona na części jestem zupełnie do niczego, poskładaj tak jak dziecko składa klocki lego.
|
|
|
a ja kocham Cię, wiesz? jeszcze nie raz to powtórzę.. jesteś mą drugą połówką, czekałeś na mnie najdłużej.
|
|
|
'dlaczego to my mamy cierpieć, wylewając ocean łez? nie przesypiać nocy, dławiąc się wspomnieniami? zamieńmy się rolami z mężczyznami. zacznijmy się zabawiać, każdym napotkanym facetem, bez skrupułów. wykorzystujmy i pozostawiajmy bez słowa. jeździjmy na kilka frontów, mając w poważaniu ich uczucia. wpisując w swoich magicznych notesikach "zaliczony-odstawiony". zero zaangażowania, emocji. wypierzmy się ze wszelkiego uczucia i bądźmy bezwzględne do granic możliwości. niech choć przez ułamek sekundy zastanowią się, jak to jest płakać z powodu nieodwzajemnionych uderzeń serca..'
|
|
|
ale powiedz czy to ta prawdziwa miłość czy nawyk?
|
|
|
musisz o nas walczyć, nie możesz się poddawać, a gdy los Ci skopie dupę - musisz umieć wstawać!
|
|
|
jak mogłam być tak słaba, żeby do tego dopuścić? tak się uzależnić od drugiego człowieka? przecież zawsze sobie przysięgałam, że nigdy nie dopuszczę, by moje szczęście zależało od kogoś innego..
|
|
|
od kilku dni znajdowała się w bardzo szczególnym stanie ducha i nie umiała zrozumieć, o co to właściwie chodzi. nie mogła się uczyć, nie interesowało ją czytanie, nie miała również apetytu, często wzdychała i bezmyślnie gapiła się w okno, wszystko leciało jej z rąk i było jej wszystko jedno.. pod koniec tygodnia snując się kąt w kąt jak chory tygrys, pojęła wreszcie, co jej dolega: po prostu tęskniła za NIM! tak jest, tęskniła jak wariatka!
|
|
|
jest tylko on. on, u mojego boku, tu, teraz, i tylko to się liczy. tu i teraz. a to, kim był dawniej, gdzie był dawniej i z kim był dawniej, to nie ma żadnego, najmniejszego znaczenia. teraz jest ze mną, tu. ze mną, z nikim innym. tak właśnie myślę, myśląc wciąż o nim, nieustannie myśląc o nim, czując zapach jego perfum i ciepło jego ciała..
|
|
|
decydując się na znajomość z Tobą nie sądziłam, że zaangażuję się w nią tak absolutnie i bezwarunkowo, że narodzi się we mnie coś znacznie silniejszego, niż oczekiwałam po tym związku, że stanie się to, czego się bałam i zapewne boję się nadal. dałeś mi odczuć tyle ciepła i tyle zrozumienia, ile nie dał mi w życiu nikt, bo nikt, kogo los postawił na mojej drodze, nie umiał mnie pojąć, nie potrafił mnie zrozumieć. każdy chciał mnie zmieniać, dostosowywać do subiektywnie postrzeganej przez siebie utrwalonej formuły zachowań i posunięć. Ty jeden nie próbowałeś. chciałeś mnie taką, jaką jestem, z całą moją złożonością, nieprzewidywalnością, trudną i krytyczną, z wszystkimi moimi wadami..
|
|
|
nie jestem taką grzeczną dziewczynką jak myślisz.. i muszę się teraz przyznać, że uwielbiam gdy trzyma dłoń na mojej pupie lub biodrze i mocno do siebie tuli..
|
|
|
dzięki Niemu uśmiecham się do ekranu telefonu w drodze na przystanek, do szkoły, do domu. a ludzie tak dziwnie się patrzą. jakby uśmiech był czymś niecodziennym..
|
|
|
mówił do mnie szeptem, tulił mnie, byłam szczęśliwa czując Jego bliskość, a jedynym zmartwieniem był strach, że kiedyś to się skończy..
|
|
|
|