|
i.see.you.moblo.pl
dziękuję :
|
|
|
|
rzucić, to wszystko i uciec. zacząć żyć od nowa. z nową etykietką. bez opinii, na starcie. bez ludzi, którzy kładą Ci kłody pod nogi. bez problemów, bez rutyny. bez abstrakcyjnej nadziei na lepsze jutro. chcę uciec. ale nie mogę. dalej tkwię, w tym zakichanym, szklanym, pudełku, zwanym życiem. stąd, nie ma wyjścia. nawet śmierć, jest zbyt bezszelestna, by pomóc.
|
|
|
|
Ręce za małe, by dźwigać wspomnienia, umysł za mały, by pojąć tęsknotę.
|
|
|
nieważne, ze boli, ból przejdzie, ale wspomnienia zostaną. / i.see.you
|
|
|
żyj tak aby strach przed działaniem Cie nie zatrzymywał. / i.see.you
|
|
|
"Tysiące słów dzielę na prawdę
a potem pomnoże je przez obietnice.
Wtedy zrozumiem co tu jest ważne,
bo wynik pokaże mi jakie jest życie."/ B.R.O
|
|
|
jeśli kochasz, kochaj stale, albo nie zaczynaj wcale.
|
|
|
|
któregoś dnia zrozumiesz, że zwyczajnie Ci go brakuje, że brakuje Ci rytmu, jakim biło jego serce, sposobu, w jaki mówił, ciepłego oddechu, czy chociażby tego, jak się poruszał.. zaczniesz tęsknić za jego ustami, za dotykiem jego gorących dłoni, za słowami, które wyrywając mu się z gardła wpadały wprost do Twojego ucha.. po prostu zatęsknisz.
|
|
|
sprzątając znalazłam walentynkę od Ciebie...pisałeś jak bardzo mnie kochasz, że nie chcesz mnie stracić, że jestem dla Ciebie wszystkim co możesz mieć. czytając popłakałam się, wzięłam nożyczki do ręki i zaczęłam ciąć kartkę na maleńkie kawałki. z każdym cięciem po moim policzku spływało więcej łez, to były mocne ciosy. wszystkie fragmenty tej nic nie znaczącej kartki chwyciłam w dłoń, po czym powoli wyrzucałam przez okno. papier leciał z wiatrem, a wraz z nim wspomnienia. poczułam jakby ulgę ale i pustkę. to była kolejny próba pozbycie się Ciebie z mojej głowy. pomogła...na chwilę. Twoje słowa były nic nie warte, jak ta kartka... / i.see.you
|
|
|
|
Doskonale wiem jak to jest samotnie spędzać wieczory. Kiedy to siedzę w pustym pokoju, okryta kocem a w ręku trzymam kubek kakao, który rozgrzewa zimne dłonie. W tle leci jakaś dołująca piosenka, której słowa znam już na pamięć. Oczy błyszczą się od łez. Na twarzy nie pojawia się uśmiech. W głowie myśli, które jeszcze bardziej dołują. Odkładam kakao, które już jest zimne. Biorę fajki, które leżą na biurku. Wychodzę na balkon i uwalniam emocje, które wychodzą ze mnie z każdym buchem. Odchodzą z dymem, by po chwili rozpłynąć się w powietrzu. Wracam do środka, by zmęczona płaczem, zasnąć z nadzieją, że może nie obudze się już nigdy więcej.
|
|
|
|