|
histeryczna.moblo.pl
Siedząc na parapecie przy zgaszonym świetle z kubkiem gorącej herbaty który wręcz parzy mnie w dłonie patrząc na krople deszczu odbijające się od okna dochodzę do
|
|
|
Siedząc na parapecie, przy zgaszonym świetle, z kubkiem gorącej herbaty, który wręcz parzy mnie w dłonie, patrząc na krople deszczu odbijające się od okna, dochodzę do wniosku, że lubię być sama. Bez kogokolwiek obok. Czasami obecność innej osoby nie pozwala mi na bycie taką, jaką jestem w żadnym momencie. Często udaję, że jest dobrze, byleby uniknąć zwierzeń i pocieszeń. Jednak z drugiej strony dobrze mieć obok kogoś, kto wyciągnie nas z powrotem, gdy wypadniemy za burtę, i dobrze czuć się potrzebnym, by komuś innemu móc zawsze pomóc. Jakby nie patrzeć jest to zamknięte koło. Dla mnie bez wyjścia. Nie potrafię być bardziej w lewo, ani w prawo.
|
|
|
Czasami nie ma się ochoty nawet na ulubiona czekoladę
|
|
|
Totalnie nie mam ochoty na nic , bo wszystkie chęci spier doliły się wraz z humorem !
|
|
|
Tak oto dążymy naprzód , kierując łodzie pod prąd który nieustannie znosi nas w przeszłość.
|
|
|
dziewczyno nie chowaj sie, nigdy nic nie zmienisz jesli bedziesz ciagle uciekac
|
|
|
Czasem myślę, że Nie pasuję do tych czasów. Zamknę oczy i... inny otwiera się świat..
|
|
|
Zapominanie o wszystkich zmartwieniach przychodzi mi w życiu codziennym bardzo łatwo, po za tym wszystko potrafię traktować z górki, na wszystko patrzę optymistycznie.. Bo przecież zawsze może być gorzej ?!. Prawda jest taka ze w swoim życiu staram się doceniać każdy głupi drobiazg, każda pozytywna iskierka posłana w moją stronę od kogoś jest dla mnie czymś naprawdę wyjątkowym. Dla innych potrafiłabym zrobić wszystko. I nawet nie czułabym potrzeby słyszenia dziękuje. Na pozór życie usłane różami. Lecz gdy zostaje sama, Uwalnia się prawdziwe Ja, smutna zmęczona życiem, pod ciągiem ciężarem małych głupich problemów, o których nawet nie próbuje mówić innym, bieg życia i wydarzeń, nauczył mnie tego że dzisiaj nie potrafię ufać nikomu. Zapytasz, czy jest mi z Tym łatwo ? oczywiście ze nie jest, ale przecież Ci tego nie powiem..
|
|
|
przepraszam za to że widzę wszystko w kolorach tęczy . i wierzę w swoje marzenia satysfakcja gdy sie wkurwiasz przeze mnie ale wrażliwość mnie gubi. gubi mnie podwójne to że wierzę w ludzi!
|
|
|
Urządziłam wczoraj mały bal. Przyszło całkiem sporo gości. Ból, Żal, Smutek, Melancholia, Złość, Bezradność, Strach, Wściekłość, Niedosyt, Niepewność, Wątpliwości... Rozpanoszyły się po pokoju, snuły po kątach złośliwie. Bezradność rozsiadła się na kanapie z papierosem zatruwając mój oddech. Strach otoczył mnie zaborczymi ramionami i nie chciał wypuścić. Złość szeptała do uszka przykre słówka, a Melancholia śpiewała smutną piosenkę. I tylko Radość i Szczęście nie przyszły. A może wcale ich nie zaprosiłam...?
|
|
|
Jako dzieci boimy się ciemności. Potworów, które czają się gdzieś pod łóżkiem, w szafie, w korytarzu. Jako trzy, cztero, a nawet sześcioletni malec wymyślałam sobie takie potwory. Bardzo chciałam, żeby były w tej ciemności. Wolałam, żeby czaiło się tam jakieś zło, ktoś kto będzie chciał mnie zabić, zjeść, udusić, albo nawet lekarz ze strzykawką, niż nikt. Świadomość, że nikogo w tej ciemności nie ma, była gorsza. Może to tego właśnie się obawiałam. Że w ciemności jest nic. Słowo, które mnie przeraża. Lubię chaos, lubię coś, wolę zło, niż nic. To samo mam z emocjami. Wolę swoją nienawiść niż obojętność. Nienawidząc siebie, miałabym względem siebie jakieś emocje,w jakiś sposób byłabym sobie potrzebna. A jestem obojętna. Na wszystko, nawet na siebie. Wmawiam sobie naprzemiennie, że jest plus, potem że jest minus. Cieszę się z czegoś po to, aby za chwilę się z tego samego smuci...
|
|
|
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że już dawno temu pogodziłam się z tym, że niczym już nie zabłysnę. Starałam się po prostu jak najlepiej wykorzystywać to, co było mi dane, zawsze nieco odstając od swojego otoczenia
|
|
|
Nie mam ochoty się śmiać, a przecież tak bardzo lubię. Nie mam ochoty rozmawiać i z nikim się widzieć. Nie chcę czytać, oglądać i być. Chcę uciec. Ale to też nie jest proste. Bo jak uciec przed myślami? Idę spać. To pomaga. Ale nie zawsze, i tylko na chwilę. Przykładam głowę do poduszki, zamykam oczy i czekam, aż odlecę. Czekam. Czekam i nic.
|
|
|
|