I znów zatopię się w sen. W nim będzie ten dzień. Gdy nawet wiatr szepnął jej imię a ja upojony byłem samą jej obecnością. Tonem głosu, blaskiem oczu,tchnieniem wiatru w jej włosach. Tą magią jaką roztacza. Tylko to daje mi siłę by żyć. Dziękuję.
Me oczy nie potrafią kłamać. Ukazują prawdę której zaprzeczają słowa. Wejrzyj w nie a maska którą nakładam co dnia opadnie. Wejrzyj jeśli masz odwagę...
Przyjdź i weź mnie, w swe objęcia. Pozwól doświadczyć mi tego, czego najbardziej mi brakuje. Chociaż do rana gdy zbudzi mnie świt szarej mej codzienności. Gdzie świat pozbawiony jest sensu życia a marzenia są mą jedyną ucieczką.