|
hejholetsgo.moblo.pl
lubiłam być jego.
|
|
|
|
lubiłam być jego.
|
|
|
|
diabeł znów nawiedza mnie co noc, próbując zniszczyć wszystko, co udało mi się zbudować. rozmawiałam z nim niedawno. szydził ze mnie. jak zawsze zresztą.. powiedziałam mu, że kocham, że mam nadzieję, że wierzę. wyśmiał mnie...
|
|
|
|
wyciągnęła dłoń po spodnie niedbale rzucone nieopodal. wyjęła z nich papierosy - 'Viceroy' głosił napis na niebiesko-białej paczce. odpaliła, zaciągając się i czując jak dym przyjemnie wypełnia jej płuca, przy okazji położyła głowę na podciągniętych pod brodę kolanach. 'palenie poważnie szkodzi Tobie i osobom w Twoim otoczeniu' - przeczytała głośno i się zaśmiała.
- właśnie, dlatego nie palę publicznie!
|
|
|
|
Please don't leave me here.
|
|
|
|
Przepraszam, za naszych pól bitewnych kurz, za słowa tnące tak jak nóż, za kilka tych jesiennych burz. Dorosłem już. / Nie zostawiaj mnie.
|
|
|
|
...i jakoś przekazać Ci część nieprzepartej, niegasnącej, przygniatającej, bezwarunkowej, przytłaczającej, wzbogacającej, rozwijającej, nieprzemijającej, nieskończonej miłości do Ciebie.
|
|
|
|
Osiem minut - tyle trwała nasza konwersacja na facebook'u. Ponad rok ciszy, bolesnej ciszy. Czego się dowiedziałam? Tego, że przypomniał sobie o mnie i u niego całkiem w porządku. Ta wiedza wystarczy, by wspomnienia po największym sukinsynie jakiego znam obudziły się w moim sercu.
|
|
|
|
- mam ochotę na herbatę. - ok, mam kuchnię na dole, i zrób mi cappucino. - ta, samoobsługa? - no chyba nie mcdonald. no idź! - a jak się utopię?! - w czajniku? ♥
|
|
|
|
- mam ochotę na herbatę. - ok, mam kuchnię na dole, i zrób mi cappucino. - ta, samoobsługa? - no chyba nie mcdonald. no idź! - a jak się utopię?! - w czajniku? ♥
|
|
|
|
był sklep. pisało: 'tu znajdziesz wszystko czego potrzebujesz'. przejrzałam wszystkie regały dwukrotnie. nie znalazłam.. wychodząc ze łzami w oczach natknęłam się na sprzedawcę.. spytał: -czego szukasz? przyszła nadzieja.. może jednak nie znalazłam.. może jest.. - pomyślałam. - gdzie, to znaczy na której półce leży szczęście? - nie mamy tu czegoś takiego. nadzieja prysła - wybiegłam.
|
|
|
|
nie ma, że boli. ma boleć i chuj.
|
|
|
|
zawróćmy, przecież zostawiliśmy tam szczęście.
|
|
|
|