|
grandi88.moblo.pl
XXIw. w wieku 14 lat zostajesz nałogową palaczką zbyt częste melanże i odloty psują Ci psychikę. Na imprezach kiedy przez Twoją krew przepływają promile zdradzasz
|
|
|
XXIw. - w wieku 14 lat zostajesz nałogową palaczką, zbyt częste melanże i odloty psują Ci psychikę.
Na imprezach kiedy przez Twoją krew przepływają promile zdradzasz swojego chłopaka na prawo i lewo,
po czym jedynym Twoim wytłumaczeniem jest 'kochanie ale byłam pijana'..
Kiedy po kilku takich razach chłopak już Ci nie wybacza, jesteś tak wkurzona, iż robisz wszystko by zniszczyć mu życie.
Temat miłości zakończyliśmy, albowiem są też uczciwe przypadki związków.
Przyjaźń - XXIw. - wiem i to słowo traci na swojej wartości.
Dziś w przyjaźni chodzi jedynie o to by mieć z kim obgadać ludzi, kogo opalić i może kiedy już chłopak nas zostawi wypłakać się.
Nie ma zaufania i szczerości.
Rodzina - większość nastolatków widuje ją rano kiedy wstaje i późnym wieczorem gdy wraca do domu.
W sumie to widzi ją na oczy może jedyne 5h.
XXIw. - hojność, egoizm i zero szacunku.
|
|
|
Smakowała mi wódka. Pozwoliła mi zapomnieć o wszystkich tych smutkach.
|
|
|
Zalezy mi na innych ludziach, tylko nie potrafię niekiedy ocenić kto przyjacielem, a kto wrogiem. Poza tym mam zaburzenia pamięci i nie pojmuję, dlaczego nagle inni przestają się do mnie odzywać.
|
|
|
wiesz jak to jest budzić się każdego ranka z poczuciem, tej pieprzonej beznadziejności ?
|
|
|
To coś jak taniec z pierdolonym wrogiem, często bywa tak, że ktoś podstawia nam nogę.
|
|
|
Śnił mi się dziś. I uśmiechał się tym cudownym uśmiechem. Uśmiechem, który choć raz był przeznaczony dla mnie, nie dla niej.
|
|
|
Byłabym najszczęśliwszą kobietą na świecie, gdybyś napisał `zacznijmy wszystko od początku` .
|
|
|
Kiedyś powiem Ci, jak trudno mi było udawać, że nic do Ciebie nie czuję. Powiem Ci, ile razy miałam ochotę rzucić się na Ciebie i zacząć bezwstydnie całować. Opowiem Ci, jak puste były te wieczory, kiedy z utęsknieniem czekałam na wiadomość od Ciebie. Opowiem Ci, jak cholernie zazdrosna byłam na imprezach, kiedy nawiązywałeś kontakt wzrokowy z tymi pustymi panienkami lecącymi za każdym facetem. Opowiem Ci, o tym jak planowałam złamać Ci serce. Powiem Ci, jak chciałam się Tobą zabawić, żebyś w końcu zrozumiał, że my, dziewczyny też mamy uczucia. Opowiem Ci o tym, jak powoli zauroczenie Tobą przeistoczyło się nagle w kurewsko silną miłość. Opowiem Ci, jak działa na mnie Twój dotyk i magnetycznie spojrzenie. Opowiem Ci, ile znieść musiałam, żebyśmy byli razem. Opowiem Ci, ile łez wypłakałam przejmując się tym, co inni mówią na nasz temat. Opowiem Ci wszystko kochanie, więc teraz proszę, posłuchaj.
|
|
|
Po godzinnym wyżalaniu się przyjaciółce, wypłakaniu tony łez i zużyciu kilkunastu wagonów chusteczek, wyszłyśmy do pobliskiego supermarketu po nutellę. Zauważyłam dwoje chłopców. Na oko mieli może 13, 14 lat. Powalili mnie. Na deskach, w luźno opuszczonych spodniach, czerwonych conversach, kolorowych t-shirtach. Spod fullcap'ów wystawały im nieokiełznane, dłuższe włosy. Nie słuchałam tego, co przyjaciółka mówiła. Wyłączyłam się wpatrując w nich jak w obrazek. Przyspieszyłam kroku podchodząc i mówiąc zdecydowanym głosem. - Przestańcie jeździć na deskach, przestańcie nosić conversy, zetnijcie włosy, nie noście takich koszulek! - wręcz wykrzyczałam. Biedacy stanęli jak wyryci nie wiedząc o co chodzi. Przyjaciółka podleciała odciągając mnie od nich i przepraszając. Kiedy odeszłyśmy od nich na bezpieczną odległość, naskoczyła na mnie. - Co Ty wyprawiasz?! - Nie rozumiesz? Oni za 3 lata będą łamać serca dziewczynom, które zakochają się w ich samym wyglądzie.
|
|
|
Od paru miesięcy zawsze starałam się dobierać strój w Twoje ulubione kolory, niszczyłam swoje włosy tą cholerną prostownicą, bo tak bardzo lubiłeś proste włosy, malowałam swoją twarz, by przy każdym zetknięciu się z Tobą onieśmielić Cię, zrezygnowałam z robienia głupstw, których tak bardzo nie lubiłeś. A teraz? Teraz pozostało mi tylko pytanie czy było warto, skoro i tak mnie nie pokochałeś.
|
|
|
Najbardziej nienawidzę wieczorów. Właśnie wtedy najbardziej odczuwam brak bliskiej osoby. Pojawia się nieprzebrana tęsknota i cholerny żal.
|
|
|
On jest przynajmniej szczęśliwy. Przynajmniej żyje i ma się dobrze. Kocham go na tyle mocno, by nie życzyć mu źle. Chce, żeby spełniły się jego wszystkie marzenia, ale nie chcę się temu przyglądać.
|
|
|
|