|
Któregoś lipcowego dnia wyjdę z domu z butelką wódki pod pachą i tą zaufaną osobą przy boku. Zawędrujemy w park, usiądziemy na trawie i spijemy się oglądając chmury i chrzcząc je najdziwniejszymi w świecie imionami. Trzeźwiejąc wrócimy wieczorem do domów z odbitą na plecach zielenią. Szczęśliwe i od nowa puste. Puste a jednak przepełnione świadomością, że owe chwile są właśnie tymi które dają szczęście. Te chwile, podczas których na głos wypowiada się marzenia, by być bliżej nich choć o jeden krok.
|
|
|
Odpoczynek był jej potrzebny..Włączyła gadu i przejrzała wiadomości..Zaniedbała ostatnio znajomych i chciała to teraz nadrobić.Był dostępny..Zdziwił ją opis,który miał na gadu: Jesteś najlepszym darem,którego dał mi Bóg..Zastanawiała się co to może znaczyć. Poczuła dziwny spokój w duszy,tak jakby wiedziała,że to o niej..Ale nie możliwe..Chciała napisać,ale zabrakło odwagi..Miała nadzieję,że się jeszcze spotkają...
|
|
|
czasami jest tak zajebiście, że aż trzeba się napić
|
|
|
założyła ciepły sweter, zrobiła sobie ciepłą herbatę, usiadła przy ciepłym kominku i doszła do wniosku, że nic nie daje jej tyle ciepła ile Ty jej dawałeś.
|
|
|
Nasze bajki różnią się. Ty wychowałaś się wśród ludzi z dobrych domów, ludzi z przyszłością. Żyjesz wśród ludzi, którzy gdy raz przyszli najebani do domu, mieli szlaban na pół roku. Twoi znajomi nie znają słowa' rozrywka ', są pod stałym nadzorem rodziców, którzy swoimi ambicjami, zabijają w dzieciach magię hardkoru. Ja zaś całe życie spędziłam z dzieciakami, które wychowała ulica, które od szczeniaka wiedziały, że w życiu mogą polegać tylko na sobie, na SWOICH ziomach i brudnym rapie. Moi bracia, bo tak mogę nazwać ludzi, z którymi spędziłam najpiękniejsze chwile życia, czują adrenalinę 24 na dobę, w ich płucach nieustannie syf, a w żyłach procenty. Ich życie kopnęło w dupę nieraz, przeżyli więcej, niż Ci się może wydawać. To z nimi poznałam znaczenie słowa ' przyjaźń ' Oni nauczyli mnie żyć. Z nimi pierwszy kieliszek wódki, z nimi całe dnie na boisku. To właśnie przy tych wspaniałych ludziach jestem sobą.. Czemu? Bo Oni od zawsze na zawsze, będą częścią mnie.
|
|
|
włożyła słuchawki do uszu . stanęła na tarasie i wpatrywała się w gwiazdy . w ręku trzymała kieliszek wina . słuchając jednej piosenki w kółko , delektując się każdym łykiem wina , stała w ten sposób , aż do świtu . czekała na wschód słońca . miała nadzieję , że razem z nowym dniem , pojawią się nowe nadzieje .
|
|
|
siedziałam z nim w jego pokoju, oglądaliśmy jakiś film. położyłam głowę na jego kolanach a on bawił się moimi włosami. kiedy nagle z hukiem wpadł do pokoju jego starszy brat. - gołąbeczki, nie za dobrze wam ? - zapytał siadając koło nas. - wypad stąd. - zadarł się mój chłopak. uciszyłam go tłumacząc że przecież nic się nie dzieje. kiedy jego braciszek zaczął gadać że jestem ładna że z chęcią by mu mnie odbił i inne pierdoły. nawet nie zdążyłam ogarnąć kiedy moje ciacho wstało przywaliło mu i wywaliło z pokoju. kocham jego zazdrość.
|
|
|
kiedyś dzwoniłeś do mnie o czwartej nad ranem , wyciągając na poranny spacer , tłumacząc , że o tej porze śnieg pada najromantyczniej . teraz o czwartej nad ranem, siedzę na parapecie patrzący na ten romantyczny śnieg i wspominam , jak obiecywałeś , że tak będzie już do końca
|
|
|
a w głowie tylko ten moment kiedy podeszłam do ciebie z nim . z bardzo ważnym , ale nawet w połowie nie tak ważnym jak ty . rozmawialiśmy jak najlepsi kumple , nawet przez chwilę nie dając po sobie poznać ile kiedyś dla siebie znaczyliśmy . do chwili durnej , naszej wspólnej piosenki , którą ktoś puścił . ze łzami w oczach spojrzałam na ciebie i powiedziałam , że musimy już iść . wiesz co wtedy zobaczyłam ? zobaczyłam w twoich oczach ból . ból wymieszany z niesamowitą tęsknotą i wyrzutami sumienia wypisanymi na twarzy - że jednak popełniłeś błąd . cholerny , ogromny błąd
|
|
|
Drogi rodzicu, dopuść wreszcie do siebie myśl, że nie jestem tym małym pięcioletnim dzieckiem bez własnego zdania i mam nieco inne potrzeby.
|
|
|
Późną nocą dociera do mnie , że życie tak na prawdę jest do dupy .
|
|
|
pociągnął ostatni raz, po czym zgasił peta w popielniczce. dopił whiskey jednym tchem, wstał i udał sie w stronę drzwi. wychodząc dodał ' nie umiem kochać, przepraszam ' , po czym zabrał kurtkę z wieszaka i wyszedł, zamykając bez pytania pewien rozdział mojego życia.
|
|
|
|