|
fuckthelove.moblo.pl
gasną światła leżąc w łóżku wkładam słuchawki do uszu po policzku zaczynają cieknąć łzy wracają wspomnienia i dzielna dziewczyna zamienia się w pył..
|
|
|
gasną światła, leżąc w łóżku wkładam słuchawki do uszu, po policzku zaczynają cieknąć łzy, wracają wspomnienia i dzielna dziewczyna zamienia się w pył..
|
|
|
zawsze , gdy Cię widzę , to mam taką cholerną ochotę podbiec do Ciebie jak małe dziecko , zapomnieć o rzeczywistości i tak bezinteresownie i mocno się do Ciebie przytulić , albo .. po prostu Ci przypierdolić .
|
|
|
I ogłaszam wszem, i wobec, że od dziś, zmieniam się i swoje nastawienie do świata. Będę chłodna i bez uczuć. Będę mniej naiwna. Będę kierowała się tylko i wyłącznie rozumem a nie sercem. Będę kłamała i oszukiwała, łamała serca i wywoływała łzy. Tak, nauczyłam się od Ciebie
|
|
|
Ta bezsilność, kiedy łzy spływają ci po policzku , a ty nie masz władzy i kontroli, by je zatrzymać.
|
|
|
Szanuję osoby które zachowują się wobec mnie tak samo w towarzystwie, jak i sam na sam .
|
|
|
Szła ciemną uliczką, oddychała ciężko, wiedziała, że coś za chwile się wydarzy.
Czuła to. Włożyła słuchawki w uszy i szła dalej.
Nagle sms. Od niego. "To już koniec . " .
Nie mogła w to uwierzyć, szczypała się w ręce chcąc uciec z tego koszmaru.
Poczuła jak łzy ciekną jej po policzkach.
Teraz jej życie roztrzaskało się na milion malutkich kawałków.
|
|
|
Potraktował mnie jak zabawkę. Taką beznadziejnie, spieprzoną zabawkę.
A ja nie odmawiałam mu przyjemności. Dziecku nic się nie odmawia.
I wyszło, że jest największym chujem, a ja nadal
mam ochotę powiedzieć mu prosto w oczy "Pobaw się mną."
|
|
|
Jestem jeszcze zakochana resztkami bezsensownej miłości i
jest mi tak cholernie smutno teraz, że chcę to komuś powiedzieć.
To musi być ktoś zupełnie obcy, kto nie może mnie zranić.
|
|
|
Chyba najbardziej kochałam Twój uśmiech. Działał na mnie jak lekarstwo.
Ze skutkami ubocznymi włącznie.
|
|
|
Nie po to zrywam kartki z kalendarza, by zrozumieć, że
nie znajdę dnia, gdy będziemy razem.
|
|
|
I jednak nasz koniec staje się nieubłaganym faktem. Lepiej teraz niż nie wiadomo kiedy. Z miłości. Z wyboru. Teraz...
|
|
|
żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy do niej strzelać z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. Potrafi znaleźć sobie drogę do wolności i zaskoczyć nas, pojawiając się, kiedy jesteśmy już cholernie pewni, że umarła, albo, że przynajmniej leży bezpiecznie pod stertami innych spraw .
|
|
|
|