|
fucking.lover.moblo.pl
z dnia na dzień przestałam napawać się informacjami o Nim. już nie dostawałam regularnie sprawozdań z minionego dnia z uczuć jakie Nim miotały. od tak zniknęłam z Jego
|
|
|
z dnia na dzień przestałam napawać się informacjami o Nim. już nie dostawałam regularnie sprawozdań z minionego dnia, z uczuć, jakie Nim miotały. od tak zniknęłam z Jego życia, choć błagał bym tego nie robiła. myślę o Nim, każdego dnia, w każdej godzinie. zastanawiam się czy mnie wspomina, czy tęskni i przed wszystkim... czy kocha mnie w dalszym ciągu tak, jak ja Jego.
|
|
|
pamiętasz jak nie mogliśmy wytrzymać bez siebie choćby jednego popołudnia? kiedy byliśmy ze sobą w kontakcie 24 godzin na dobę? kiedy tęskniliśmy i mówiliśmy sobie wszystko? kiedy za wiadomość o 4 nad ranem nie było wrzasku, ani żadnych wątów. była pomoc i zrozumienie. wysłuchanie i wsparcie. pamiętasz te momenty kiedy pisałam do Ciebie nawet po małej kłótni z tatem kiedy to nie pozwolił mi po raz kolejny wyjść późnym wieczorem tłumacząc że jutro szkoła? jak pisałeś do mnie wyklinając na swoich nauczycieli i laski z klasy, które nie pozwalały Ci się skupiać na poprawianiu ocen przez swoje skąpe ciuszki? brakuję mi tego. bardzo.
|
|
|
to dziwne uczucie kiedy nie wiesz co zrobić, jaką decyzje podjąć. jesteś pomiędzy tym co chcesz, a tym co powinnaś wybrać.
|
|
|
czy ja do cholery wyglądam jak fortepian, że wszyscy mi grają na uczuciach?
|
|
|
chciałabym wiedzieć czy on czasami o mnie myśli. a może nawet trochę za mną tęskni, ale wcale nie musi . ważne, żeby myślał .
|
|
|
dlaczego tak jest, że ludzie zakochują się bez wzajemności? a potem leczą się z tej chorej miłości do kogoś. próbują normalnie żyć, ale wcale im to nie wychodzi. udają przed wszystkimi, że jest ok, a tak naprawdę nie mogą już wytrzymać ciężaru tej toksycznej miłości. po co to wszystko? czy życie nie byłoby łatwiejsze bez takich problemów?
|
|
|
cz. 2. zostanę i będę od nowa zdobywał krok po kroku Twoje zaufanie, nie odejdę, nie masz co śnić. -zaśmiał się cicho, mimo to jego serce przeszywał nieopisany ból. drżącą dłonią wytarł łzy dziewczyny, która patrzyła na niego niebieskimi szeroko otwarymi oczyma. chłopak z coraz szybciej rosnącym niepokojem czekał na jej odpowiedź. -kocham Cię. - szepnął, po czym zacisnął zęby,czuł, że lada chwila z oczu popłyną mu łzy. -nie odejdziesz? -zapytała niesmiało.- nie. -odparł z pewnością w głosie, lecz z każdą minutą jej milczenia, pewności ubywało. - to dobrze. -mruknęła, po czym wtulila sie w niego niczym mała dziewczynka.
|
|
|
cz. 1 daj mi szansę! .. - kolejną?! .. - proszę Cię, daj mi ostatnią szansę!.. - ostatnią szansę dostałeś miesiąc temu, tym razem nie dam się więcej już na to nabrać. wypierdalaj z mojego życia. - proszę Cię, nie mów tak, zastanów się co tracisz.- co tracę? wynoś się. - krzyczała dławiąc się łzami. chłopak spojrzał na nią, jego duże zaszklone oczy przepełnione były niepokojem. - proszę.. - szepnął. - wynoś się -gwałtownie zabrała rękę, gdy chciał ją za nią złapać. -wynoś się. -jęknęła. chłopak zwrócił się ku wyjściu. niechętnie wyciągnął rękę,by otworzyć drzwi,lecz nagle odwrócił się w stronę zapłakanej dziewczyny, jedym zwinnym ruchem znalazł się obok niej, chwycił ją za ramiona i nią potrząsnął. -do cholery! popełniam przy Tobie miliony błędów, jestem cholernym dupkiem ,nie zasługuję na Ciebie.. ale nawet najgorszy debil na świecie ma uczucia.. moje należą do Ciebie.. i nie, nie pozwolę Cię stracić, rozumiesz? za każdym razem kiedy każesz mi sie wynosic, ja zostanę..
|
|
|
z niecierpliwością czekam, aż zrobisz się dostępny na gadu-gadu. nie, nie po to, żeby do Ciebie napisać. wtedy po prostu wiem, że jesteś w domu. jesteś sam. że nie jesteś właśnie szczęśliwy przy czyimś boku.
|
|
|
owszem, moja duma jest zbyt wielka, by dać Ci KOLEJNĄ szanse .
|
|
|
nie wiem czego chciałabym bardziej.. żeby to się inaczej skończyło, czy żeby w ogóle się nie zaczynało.
|
|
|
brakuje mi tych wieczorów, tych rozmów do drugiej, tego jak płakałam ze śmiechu, potrzebuję Twojego głosu, żeby nie było już tej ciszy. Ciebie mi brakuje.
|
|
|
|