|
fioletoowaa.moblo.pl
Za oknem silny deszcz który nie jest w stanie powstrzymać mnie przed wyjściem z domu. Środek nocy nad głową kilkanaście świecących gwiazd i gdzieś w oddali srebrnym
|
|
|
Za oknem silny deszcz, który nie jest w stanie powstrzymać mnie przed wyjściem z domu. Środek nocy, nad głową kilkanaście świecących gwiazd i gdzieś w oddali srebrnym światłem wyróżnia się księżyc. Dopijam kawę i w korytarzu zakładam na nogi trampki. Gaszę światła, do rąk biorę jedną z Jego bluz i idę przed siebie. Naciągam na głowę kaptur i dłonie chowam do kieszeni. Na ulicach pustka, niczym jakby świat stał w miejscu. O chodnikowe płyty uderzają krople deszczu, wybijając tym samym rytm stawianych przeze mnie kroków. Czuję pulsującą wewnątrz mnie tęsknotę za Tobą. Pragnienie Twojej obecności każdego dnia jest tak samo silne. Niekiedy bardziej daje się we znaki. W kałuży widzę swoje odbicie. Ostatni raz, gdy spojrzałam w lustro wody, stałeś obok. W mojej podświadomości echem odbija się Twój głos. Brakuje mi Go. Po policzkach spływają strużki deszczowych kropel. Otulona dotykiem zrywającego się wiatru idę dalej. Tej nocy nie chcę wracać.
|
|
|
Mów do mnie jeszcze, o przegranym meczu, o wylanym piwie, o tym, że na wf'ie był faul, mów, bo lubię patrzeć na Twoją przejetą buzię.
|
|
|
Zakładam na głowę kaptur , do uszu wkładam słuchawki , zamykam drzwi i wychodzę . Idę przed siebie , zostawiam problemy za sobą - kocham spacery z rapem .
|
|
|
Mam na Ciebie wyjebane, to tak samo jakbym powiedziala mam wyjebane na pączki w tłusty czwartek
|
|
|
Pozwól mi o sobie zapomnieć na moment. Chcę zobaczyć jak żyłam, gdy nie było Ciebie.
|
|
|
marzyciele to ty, to my, choć niespokojne dni oni chcą nam przeszkodzić, chcemy dotknąć sny, nie damy naszych skrzydeł odciąć im.
|
|
|
Położyła się na podłodze, ze łzami w oczach i zaczęła się zastanawiać jak nazwać, to co aktualnie czuje.
|
|
|
Nigdy, przenigdy mi nie rozkazuj nie chcę słuchać nakazów, zakazów tego typu wyrazów nie znoszę na tym bazuj od razu, Cię proszę.
|
|
|
Co byś zrobił gdybym o 5 nad ranem stała przed twoimi drzwiami, cała zmarznięta, z drżącymi rękoma i zapłakanymi oczami. Łzy czarne od makijazu powoli spływałyby mi jedno po drugiej po policzku, po czym roztrzaskały by sie o ziemie twojego podwórka. Na mojej bladej twarzy nie widać byłoby uśmiechu, lecz przerażenie i strach.
Popełniłam wiele błędów, wiem. Ale dzięki nim nauczyłam się, że życie nie jest takie proste i trzeba nauczyć się walczyć z każdą przeciwnością losu. Być silnym, nie poddawać się. Tylko wstać i walczyć o to by było nam jak najlepiej. Walczyć o swoje szczęście.
|
|
|
czasem biorąc do ręki noż miałam ochotę wbić go sobie prosto w serce , by nic więcej już nie czuć . gdy miałam w ręce strzykawkę nie jeden raz pomyślałam o złotym strzale . stojąc na krawędzi , miałam ochotę skoczyć . tak często chciałam się poddać , a mimo to - nadal tu jestem
|
|
|
Usiadła na ich ławce, popijała wódkę prosto z butelki, łyk za łykiem. Tęsknota rozdzierała jej serce, łamała kości, przebijała wnętrzności. W słuchawkach Pezet pogłębiał doła, w jakim się znalazła. Miała ochotę odbić się od dna, lecz uważała, że to mało realne. Była za słaba, za bardzo zakochana.
|
|
|
Nie twierdzę że mi go brakuję. Po prostu najzwyczajniej w świecie chciała bym dowiedzieć się co u niego słychać, jak się trzyma i jak układa się jego nowy związek. Zobaczyć jego uśmiechniętą twarz i ironiczne spojrzenie. Posłuchać jego wspaniałych opowieści i śmiać z głupiego zachowania, którego powodem był alkohol. Nie tęsknie, po prostu męczy mnie pytanie "co dzieje się z moim przyjacielem
|
|
|
|