|
czasami siadam na parapecie okna, w którym zawsze paliliśmy wspólnie papierosa, spoglądam wtedy na niebo i widzę gwiazdy, wszystko niby jest takie samo jak wcześniej, z wyjątkiem tego że nas już nie ma, a one nie świecą jak kiedyś.
|
|
|
myślisz czasami o mnie? o naszych wspólnych nocach, pocałunkach, przeżyciach? o tym co nas łączyło?
|
|
|
zastanawiam się, kiedy w końcu to się skończy. kiedy w końcu będę mogła powiedzieć ''to już zakończony rozdział w moim życiu, mogę żyć dalej'', kiedy w końcu przestanę płakać po nocach, kiedy w końcu przestanę Cię kochać?
|
|
|
mam nadzieję, że nikt nie skrzywdzi Cię tak, jak Ty skrzywdziłeś mnie, że nikt nie będzie wyznawał Ci uczuć, które tak naprawdę nie istnieją, że nikt nie będzie obiecywał Ci że będzie zawsze, a zniknie szybciej niż pomyślisz
|
|
|
poszła do miejsca, w którym się w sobie zakochali. usiadła koło drzewa, na którym były wyryte ich inicjały. płacząc, paliła papierosa i upijała się kolejną butelką szampana. nic nie mówiła, ale wystarczyło tylko spojrzeć w głąb jej oczu, by ujrzeć jak się czuje naprawdę.
|
|
|
krążę po ulicach, sama nie wiem czego tak naprawdę szukam. miłości? przecież sam pokazałeś mi, że coś takiego nie istnieje. próbuję zapomnieć, wyrzucić te wszystkie wspomnienia z głowy. to trudne, kiedy serce odmawia posłuszeństwa i kocha coraz mocniej.
|
|
|
nagle zaczynasz zdawać sobie sprawę, że tak naprawdę on nigdy Cię nie kochał, że byłaś jedną z wielu na jego drodze..
|
|
|
|