Kiedy wszyscy zaczęli odliczać sekundy do zakończenia roku 2010. Stanąłeś przede mną z dwoma kieliszkami szampana w ręku, uśmiechnąłeś się i wręczyłeś mi jeden z nich. 3... 2... 1... 2011!! Wszyscy krzyczeli, radowali się, składali sobie życzenia. - Nieważne kogo spotkasz na swojej drodze.. nie zmieniaj się. - powiedziałeś, po czym stuknąłeś swoim kieliszkiem o mój. - Taką wszyscy Cię kochają... a chyba ja najbardziej. - wyszedłeś z pokoju i to miało znaczyć, że już Cię nie zobaczę? /enlinv
|