|
endorfine.moblo.pl
oglądam jego zdjęcie a dym z papierosa przedłuża mi chwilę
|
|
|
oglądam jego zdjęcie , a dym z papierosa przedłuża mi chwilę
|
|
|
w momencie kiedy go najbardziej potrzebujesz nie ma go , kiedy potrzebujesz jego głosu nie słyszysz go , kiedy potrzebujesz jego dotyku w ogóle go nie czujesz . kilometry nie mają prawa rozwalić tego co jest między dwoma osobami , ale niekiedy to nie rozwala niczego między nimi - po prostu tęsknota rozpieprza od środka , że już tak na prawdę nie daje się rady i nie ma się ochoty na nic , ale dalej wierzysz i masz nadzieję , że wszystko będzie ok , nawet jeśli resztki nadziei spłynęły ci po policzku . na przekór losowi zaciskasz pięści i mówisz 'dam radę'
|
|
|
czasami po prostu chce się wyjść z domu i nie wrócić , gdzieś nad jeziorem w chłodną noc samej wypić Jacka Daniels'a i zaciągać się co chwilę fajką tak jak jego zapachem . gdyby to było takie łatwe , pozostawić ludzi którzy są dla ciebie ważni , rzeczy do których jesteś przywiązany i tak ogólnie pozostawić za sobą dawne życie . może najlepszym wyjściem byłoby zaczęcie nowego życia ? przywiązywanie się do nowych piosenek , miejsc , ludzi ? a może jeszcze lepszym wyjściem byłoby przemierzanie mil z gwiazdami i bycie taką jedną z gwiazd i mieć przywilej spełniania marzeń ludzi tych od serca .
|
|
|
i wiesz, tu odległość nie ma najmniejszego znaczenia, chociaż każde z Nas doskonale wie, że nawet ten najkrótszy kilometr z setek innych, na co dzień odbiera całkowity sens, na kolejny oddech, na chęć trwanie w tym wszystkim, wciąż tak naprawdę nie znając podstaw tego na czym się stoi. kilometry, zamazujące w tle jakąkolwiek nadzieję na to, że w końcu kiedyś może być lepiej, że może ta granica, gdzieś pomiędzy jednym a drugim życiem wreszcie zniknie, realizując kolejno każde z marzeń, w coś co będzie bez zbędnych ale, pomimo bądź wbrew temu, coś co będzie na pewno.
|
|
|
codzienna świadomość, że gdzieś tam, kilometry stąd, jest ktoś, komu pomimo czasu zawdzięczam już tak przerażająco wiele, ktoś kto jest zawsze wtedy, kiedy innych jakby brakuje, człowiek, który wbrew i pomimo wszystko, moje życie traktuje na poważnie, dając sercu to cholerne szczęście. własnymi słowami próbując załagodzić nieustanny ból, za każdym razem wywołuje uśmiech na buźce. Gdy tylko ból brał górę nad wszystkim on załagadzał to swoim delikatnym uściskiem . może w rzeczywistości nigdy nie będę mogła podziękować Mu za to wszystko, za to, że po prostu jest, patrząc na Jego uniesione kąciki ust, unosić swoje. dlatego właśnie z tego miejsca, z całego, maleńkiego serduszka chcę podziękować Mu za to, że zważając na kłótnie, wciąż chce być przy mnie, dziękuję Mu za wszystko.
|
|
|
A teraz, założę kochane legginsy, niewinną koszulkę, zaplotę warkocz i będę tańczyć. w pustym domu, przy ukochanej muzyce. tańczyć i śmiać się w głos. i pieprzyć, pieprzyć wszystko..; D
|
|
|
A teraz, założę kochane legginsy, niewinną koszulkę, zaplotę warkocz i będę tańczyć. w pustym domu, przy ukochanej muzyce. tańczyć i śmiać się w głos. i pieprzyć, pieprzyć wszystko..; D
|
|
|
Chodź to tylko chwila, szybko nie zapominasz, ból który rozrywa, rany co nigdy się nie goją, na duszy blizny bolą , znów popełniłeś błąd, gdy wystawiłeś dłoń a ktoś znowu złamał słowo
|
|
|
Obiecuję Ci , że którejś letniej nocy wracając z imprezy środkiem ruchliwej ulicy ze szpilkami w rękach wykrzyczę wszystkim jak bardzo Cię kocham . ♥
|
|
|
proszę, chodź, poukładaj mi w głowie.♥
|
|
|
a teraz poczuj smak mojej obojętności ziomek.
|
|
|
a w lustrze już inna, inna osoba. tą postać zmieniła, nie jedna przeszkoda
|
|
|
|