Nie miała przyjaciół. Nie wiadomo dlaczego. Dla wszystkich była "pusta brąz suka" piękna, jej niebieskie oczy tyle mówiły. Ale nie pozwalała żeby ktoś w nie zaglądał. Nikomu nie ufała. Poznała chłopaka. Do ideału mu było daleko ale kręciło ją to jaki był. Pojawił się jeden problem. Miał dużo więcej hajsu niż ona. Od razu trafiła do niej nalepka z napisem "blachara". Była silna. Udawała. Przychodziła do domu, zamykała się w pokoju. Słuchała i myślała czy ich miłość, która trwa 17 miesięcy przetrwa. Zastanawiała się czy zdarzy pokazać światu jaka jest naprawdę, zanim los odbierze jej wszystko. A jej "wszystko" nosiło Jego imię.
u mnie na dzielnicy
sami zawodnicy
i same kurwy jebane
przez nie jednego już ruchane
tak tu as pieniądze zarabiane
albo pompujesz
albo handlujesz
mówisz takie czasy
ale ja to jebie chce zmienić masy
czas wyjść na ulice
czas soc zmienić w polityce
ziomki muszą przejąć mównice
i opuścić piwnice
jest nas tu wielu
i mamy wiele do powiedzenia przyjacielu
we krwi wiele chmielu
za każdy melanż ziomki dzięki
frajerom nie podaje reki
ziomy niszczą frajerów
nie gadają bajerów
razem naprawimy wszystkie strony polski
i skończą się nasze troski
Dobry Boże, daj mi siłę, wiarę i ochotę, żebym mijając go jutro w szkole, nie podeszła bliżej i nie przypierdoliła tak, że pomyliłby walentynki z halloween. Tak mi dopomóż, i wszyscy święci, amen i piona. / realist