 |
emolalka_sony.moblo.pl
Wyglądała na silną osobę twardo stąpającą po ziemi . Mającą wszystko pod kontrolą i nie mającą problemów . Jednak tkwiło w niej dziecko które desperacko potrze
|
|
 |
|
Wyglądała na silną osobę , twardo stąpającą po ziemi .
Mającą wszystko pod kontrolą i nie mającą problemów .
Jednak tkwiło w niej dziecko ,
które desperacko potrzebowało zrozumienia i miłości .
|
|
 |
|
najgorsze , są chwilę , gdy przestajesz być silna.
kiedy rozumiesz , że nie masz szans zwyciężyć , chociaż do tej pory byłaś
przekonana, że Ci się uda . gdy siedząc na parapecie , z papierosem w ręku ,
patrząc na krople deszczu delikatnie uderzające w okno , zdajesz sobie sprawę ,
że nie masz nic . gdy każdą piosenką przypomina , Ci o tym , że do niczego nie dążysz .
|
|
 |
|
Nie mogę wymazać tych pustych słów, to nie takie łatwe, co czuję znów
Na niebie tysiące sennych gwiazd, a księżyc ma wciąż Twoją słodką twarz.
|
|
 |
|
'tęsknota? to brak oddechu, to łzy na policzkach, to żal w sercu, to nie przespane noce, to wszystko co najgorsze, wiesz.' i mam swoje wyjasnienie nieprzespanych nocy..
|
|
 |
|
soczyste 'kurwa mać' i długie papierosy
|
|
 |
|
gdybyś złapał mnie za rękę i z łamiącym się głosem powiedział " pożegnajmy wszystkich i przestańmy istnieć .. " , uwierz mi , że od razu opuściłabym ten świat . nawet nie pożegnałabym się z rodzicami , z przyjaciółmi , nie uściskałabym ukochanego psa na odchodne . pociągnęłabym Cię za rękę na niedaleki most abyśmy razem z niego skoczyli , pobiegłabym jak najprędzej do apteki kupić środki psychotropowe , litr alkoholu do popicia , wyciągnęłabym umieszczone w zakamarkach mojego pokoju paczkę żyletek , co tylko byś zechciał , jaką śmierć byś nam wybrał , taką bym przyjęła . ale przed tym pocałowałabym Cię namiętnie w Twoje aksamitne usta , żeby ostatni raz poczuć smak życia .
|
|
 |
|
wróciła tego dnia do domu wolniej niż zwykle . odcięła się od otaczającego świata bez pomocy słuchawek i ukochanej mp3 . z nieobecnym wzrokiem weszła od klatki schodowej , minęła sąsiada , który uchylił jej uprzejmie drzwi do windy , a ona bez jednego słowa ruszyła schodami na górę szurając butami . nacisnęła dzwonek . tak jak się spodziewała - nikogo nie było w domu . podtrzymując się na klamce trzęsącą dłonią nie mogła trafić w dziurkę . nie wytrzymała - wybuchnęła spazmatycznym płaczem zsuwając się po ścianie na ziemię . zakryła sobie usta dłonią , skuliła się pod drzwiami i płakała . jedyne czego pragnęła w tym momencie , to śmierci . w obojętnie jaki sposób chciała odebrać sobie życie . tylko jak , skoro nie miała siły nawet wstać ? mokrym rękawem wycierała wilgotne policzki . postanowiła poczekać , aż zaśnie przed drzwiami własnego domu . czekała , aż wyrówna jej się oddech , serce zacznie równomiernie stukotać , albo się zatnie i przestanie bić na zawsze .
|
|
 |
|
jestem w stanie wybaczyć Ci wszystko , oprócz tego , że mnie nie kochasz .
|
|
 |
|
Zamknięta w sobie , szukam cb pośród tych dni , które są dla mnie ważne .Ciągle jest ta głupia nadzieja , która nie chce odejść , bo jak widzę twoją twarz to wiem , że od nowa cierpie ... . Niby proste, każdy mówi odkochaj się , tylko powiedz czy to jest takie proste . Ile wylałam już przez cb łez, pomyśl co ja czuje jak się na mnie patrzysz , może poczujesz się tak samo , gdy patrze na cb ..
|
|
 |
|
bezwładnie usiadła na zdartym parapecie, starej kamienicy. rozkoszując się dymem swojego papierosa, zaciskała zęby jak kilkuletnie dziecko, nieznoszące sprzeciwu. biła się z myślami, wyklinając boga. kosmyki jej blond włosów, bezwiednie opadały na jej czoło. uchyliła delikatnie okno, by poczuć na dłoniach, mżący deszcz, za którym tak przepadała. 'przepraszam'. usłyszała, ciche skomlanie za plecami. 'przebacz mi'. - wypowiedziane, półgłosem. nie odwróciła się. nie mogła znieść jego widoku. nie po raz kolejny. bijąc się z własną podświadomością, wychyliła się za okno, przekonana o słuszności własnej śmierci. złapał ją za ramiona, w ostatnim momencie. spojrzała na niego swoimi przeszklonymi do granic możliwości źrenicami i dała mu w twarz. 'nie będziesz decydował o moim życiu. ani o życiu ani o śmierci.' - wyszeptała, po czym gwałtownie skoczyła z okna. tak, aby nie zdążył jej po raz kolejny powstrzymać. /
|
|
 |
|
- Opowiedz mi coś o sobie.. - Mam na imię Miłość, moją matką jest Pomyłka, ojcem Przypadek. Urodziłam się w sercu i tam obecnie mieszkam, razem z siostrą Nadzieją. Codzienne kłótnie z kuzynką Nienawiścią sprawiają, że tracę wiarę w siebie, ale dzięki niej staję się też silniejsza. Mimo to boję się, że to ona kiedyś wygra, ma przecież ze sobą Zazdrość, Ból, Kłamstwo, Zdradę, Cierpienie.. A ja? Szczęście czasem wpadnie do mnie przez okno, kiedy wszyscy już śpią. Zaufanie strasznie choruje, Czułość i Optymizm wyjechali na wakacje, nie planują powrotu.. Rozum uważa, że to co robię jest irracjonalne, jest całkowitym przeciwieństwem mnie. Tak więc zostałam sama.. Tylko przyjaciele czasem o mnie dbają . Naprawdę się starają.
|
|
|
|